W dniach 15-17 listopada doszło do uszkodzenia infrastruktury linii kolejowej nr 7. Chodzi o zniszczenie fragmentu torów przy użyciu materiałów wybuchowych w okolicach miejscowości Mika (powiat garwoliński) oraz uszkodzenia torów w okolicach miejscowości Gołąb (powiat puławski). Ich sprawcami mają być dwaj Ukraińcy, którzy po akcji... uciekli z Polski.
Kilka dni temu prokuratura poinformowała, że w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym, wymierzonych w infrastrukturę kolejową i popełnianych na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Przestępstwa zagrożone jest karą dożywotniego pozbawienia wolności.
Prokuratura informowała o prowadzonych czynnościach bez większych szczegółów. We wtorek dowiedzieliśmy się, że o zatrzymaniu czterech osób, których rola w akcji była ustalana. Z kolei w piątek dowiedzieliśmy, że śledczy nie zebrali materiału wystarczającego do postawienia im zarzutów dotyczących dywersji.
Jeden z zatrzymanych (M. Ch.) usłyszał zarzut niezwiązany z aktami dywersji. - Zarzut dotyczy ukrywania dokumentów (w tym rosyjskich paszportów), którymi podejrzany nie miał prawa wyłącznie rozporządzać (art. 276 kk) - przekazała Prokuratura Krajowa.
Mężczyzna nie ma stałego miejsca pobytu. Prokuratorzy wnioskowali o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Jednak i tu ponieśli klęskę.
"Wniosek ten nie został uwzględniony. Decyzja co do ewentualnego zażalenia zostanie podjęta po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem. Czynności w śledztwie są kontynuowane"
– podano w komunikacie.
Jest trzecia osoba
Dziś z kolei informowaliśmy, że niestety, choć wcześniej w ramach śledztwa dotyczącego aktów dywersji zatrzymano jeszcze cztery osoby, trzy zostały zwolnione, a jedna usłyszała zarzut ukrywania dokumentów (sąd nie zgodził się na jej aresztowanie).
Prokuratura Krajowa opublikowała natomiast komunikat, w którym czytamy o... trzeciej osobie z zarzutami ws. dywersji na kolei.
W ramach śledztwa dotyczącego aktów dywersji na infrastrukturę kolejową prokuratorzy z Mazowieckiego Wydziału Prokuratury Krajowej, wspólnie z funkcjonariuszami CBŚP (Zarząd w Radomiu), ustalili, że obywatel Ukrainy Volodymyr B. pomagał bezpośrednim sprawcom aktów dywersji na torach kolejowych w miejscowościach Mika i Gołąb.
– czytamy.
I dalej: "w ramach prowadzonych działań mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP w dniu 20 listopada 2025 r.".
W dniu 22 listopada 2025 r. prokurator Mazowieckiego Wydziału Prokuratury Krajowej przedstawił Volodymyrowi B. zarzut pomocnictwa Oleksandrowi K. oraz Yevheniiowi I. w dokonaniu aktów dywersji z 15-16 listopada 2025 r. w miejscowościach Mika i Gołąb, działającym na rzecz rosyjskiego wywiadu. Pomocnictwo polegało na logistycznym ułatwieniu sprawcom przygotowania oraz przeprowadzenia ataków na linii kolejowej nr 7.
– informuje PK.
Jak dodano: "z materiału dowodowego wynika, że Volodymyr B. we wrześniu 2025 r. zawiózł Yevheniia I. w rejon planowanych działań dywersyjnych (linia kolejowa nr 7 w okolicach miejscowości Mika i Gołąb), umożliwiając mu rozpoznanie terenu oraz wybór miejsca podłożenia materiałów wybuchowych, a także umieszczenia urządzenia rejestrującego obraz i instalacji metalowego elementu na szynach".
Po przedstawieniu zarzutów prokurator przesłuchał Volodymyra B. w charakterze podejrzanego. Nie informujemy o jego postawie procesowej. Na wniosek prokuratora sąd zastosował wobec Volodymyra B. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
– brzmi dalsza część komunikatu.
Jednemu z nich, portal Niezalezna.pl przyjrzał się bliżej: