Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

"Spełnił się najgorszy scenariusz". Sąd kazał Polce oddać dzieci ojcu Belgowi

Sąd w Poznaniu wydał postanowienie, które oburza osoby znające dramatyczną historię Polki walczącej o dzieci z byłym mężem.

flickr.com/photos/edtrigger
flickr.com/photos/edtrigger
Sąd w Poznaniu wydał postanowienie, które oburza osoby znające dramatyczną historię Polki walczącej o dzieci z byłym mężem. Anna Siedlecka-Van Rumst w ciągu dwóch miesięcy musi odwieźć maluchy do Belgii. – Spełnił się najgorszy scenariusz – przyznaje poseł Tadeusz Dziuba, który pomagał kobiecie.

O bulwersującej historii „Codzienna” pisała w kwietniu tego roku. Anna Siedlecka-Van Rumst to była żona obywatela Belgii. Są rodzicami dwójki dzieci, 7-letniego Jana i o rok młodszej Natalii. Początkowo mieszkali w ojczyźnie mężczyzny, ale po rozpadzie małżeństwa kobieta (która twierdzi, że padła ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej) w lipcu zeszłego roku wróciła do rodzinnego Poznania.

Niemal od razu rozpoczęła się sądowa batalia o prawa do opieki nad dziećmi. Belg, korzystając z przepisów konwencji haskiej, zarzucił byłej żonie, że je uprowadziła. Zażądał powrotu syna i córki. Początkowo sąd zdecydował, że miejsce pobytu dzieci jest przy matce, i zakazał wywożenia maluchów z kraju.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nękanie, porwanie, strach – dramat matki. Gdy cudzoziemiec chce odebrać dzieci Polce

Cudzoziemiec nie zamierzał biernie czekać na rozstrzygnięcie sprawy. Na początku kwietnia przyjechał do Poznania (razem z ojcem oraz dwoma rodakami) i próbował porwać dzieci, gdy wyszły na spacer. Napastnicy zostali zatrzymani przez policję, a prokuratura wszczęła trwające do dzisiaj śledztwo. Wprawdzie napastnicy usłyszeli zarzuty, ale mogli wrócić do Belgii. Historia pani Anny stała się nawet przedmiotem debaty posłów podczas posiedzenia sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą.

– Panicznie poszukuję pomocy – apelowała wówczas Siedlecka-Van Rumst.


Niestety, przegrała pierwszy etap walki. W tym tygodniu zakończyło się postępowanie przed poznańskim sądem i zapadło postanowienie nakazujące Polce oddanie dzieci Belgowi. Wyznaczono nawet termin – do 2 stycznia przyszłego roku.

„W sytuacji konfliktu rodziców rozstrzyga przewidziany prawem organ państwowy, nie zaś rodzic na zasadzie faktów dokonanych” – mówiła w uzasadnieniu sędzia, którą nagrał reporter Radia Merkury.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polski sąd nakazał Polce oddać dziecko islamiście

Takim rozstrzygnięciem oburzony jest poseł Tadeusz Dziuba, który przez wiele miesięcy nie tylko wspierał panią Annę, ale uczestniczył w sądowym postępowaniu.

– Legalnie przyjechała do Polski i legalnie tutaj przebywała. Dzieci chodziły do szkoły, chciały przebywać z matką, wprost powiedziały, że nie chcą mieszkać z ojcem – relacjonował w rozmowie z „Codzienną”. – Polska obywatelka powinna oczekiwać pomocy od polskich instytucji. Nie otrzymała jej.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Konwencja Haska #dziecko #Anna Siedlecka #Belgia #Poznań #sąd

Grzegorz Broński