Ryszard Petru słynie z wpadek, żenujących przejęzyczeń i pomyłek. Ostatnia kompromitacja lidera Nowoczesnej jest nietypowa z dwóch powodów. Po pierwsze, Petru zbłaźnił się, mówiąc o PiS, a nie o historii lub geografii. Po drugie, do blamażu polityka przyczyniła się Katarzyna Kolenda-Zaleska, którą trudno posądzać o sympatię do obecnej władzy...
Wpadka miała miejsce w programie "Fakty po faktach" w TVN. Lider Nowoczesnej, atakując PiS,
sięgnął do tzw. afery madryckiej. Przypomnijmy, że jej bohaterowie - ówcześni posłowie PiS Adam Hofman, Mariusz Antoni Kamiński i Adam Rogacki - zostali w jej wyniku usunięci z partii i zakończyli działalność w polityce.
Ale Ryszardowi Petru nie przeszkodziło to w snuciu wizji:
Jeżeli wycieczka madrycka, ta słynna wycieczka madrycka, czyli pan poseł Hofman i grupa kolegów... oni teraz wszyscy dostali wysokie stanowiska państwowe w państwowych spółkach...
Kiedy prowadząca program Katarzyna Kolenda-Zaleska przytomnie wtrąciła, że
"pan Adam Hofman ma chyba prywatną spółkę", nieco zmieszany Petru odpowiedział:
"Nie no, ale mówię: jego koledzy..."
Wówczas dziennikarka znów zareagowała: "
Pan Kamiński miał dostać, ale nie dostał". Gdy kłamstwo lub żenująca niewiedza Petru zostały obnażone, polityk próbował wybrnąć, tłumacząc:
"On coś tam robi, nie wiem, nie śledzę ich karier..."
Co Kolenda-Zaleska skwitowała następująco
: "No to niech nie powołuje się Pan na ich przykłady".
Źródło: niezalezna.pl
#Ryszard Petru
wg