Można powiedzieć: lepiej późno niż wcale. Po trzech miesiącach od skandalicznych wydarzeń z listopada ubiegłego roku, warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez policjantów podczas Marszu Niepodległości.
- Postępowanie będzie prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście, do której miesiąc temu wpłynęło zawiadomienie w sprawie - powiedział Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. -
Prokurator będzie teraz weryfikował informacje przekazane w zawiadomieniu i przesłuchiwał świadków - dodał.
To słuszna decyzja, ale czy można oczekiwać sprawiedliwego potraktowania prowokatorów z policji.
Pamiętamy bowiem w jak skandaliczny sposób ta sama prokuratura chciała zakończyć śledztwo przeciwko policjantowi Karolowi C.., który bił i kopał kulącego się uczestnika Marszu Niepodległości z 2011 roku. Złożyła wniosek do sądu o warunkowe umorzenie uzasadniając w kuriozalny sposób:
"przebieg zdarzeń z udziałem C. był dynamiczny, nacechowany znacznymi emocjami, a oskarżony działał w napięciu i silnym zdenerwowaniu". Ostatecznie
sąd nie zgodził się pobłażliwe potraktowanie brutalnego policjanta.
Mając też na uwadze jak długo prokuraturze zajęło podjęcie decyzji o wszczęciu śledztwa, postanowiliśmy pomóc. I dostarczyć nieco materiału dowodowego dokumentującego "przekroczenia uprawnień". Powinien się przydać, bo rzecznik komendanta głównego policji inspektor Mariusz Sokołowski cały czas przekonywał, że zarzuty wobec policjantów są bezpodstawne.
Przypominamy niektóre zdjęcia i filmy dokumentujące policyjne prowokacje podczas ubiegłorocznego Marszu Niepodległości. A to tylko niewielka ich część.
Prezentujemy też dwa zdjęcia. Tutaj jednak można obejrzeć ich znacznie więcej.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
gb