PiS chce powołania komisji śledczej w sprawie taśm PSL, ale wiadomo, że PSL i PO ani o niej myślą. I pewnie nawet nie o ujawnianie nepotyzmu i zawłaszczania stanowisk państwowych przez partyjnych działaczy chodzi im najbardziej.
Taśmy PSL opisują mechanizmy wyprowadzania pieniędzy ze skarbu państwa do prywatnych kieszeni. Jak przy okazji Euro 2012 – wyłudzenie bajońskich kwot na druk… książki kucharskiej, której koszt wydania jest wielokrotnie niższy od zapisanej w wydatkach. Czy wyprowadzanie milionów złotych przez zakładanie kolejnych spółek córek, nad którymi państwo traci kontrolę, a do których pompuje się państwowe pieniądze.
„Czyli rozumiesz, wytransferować tam i potem, rozumiesz, wnoszą dalej i potem już możemy, możemy się bujać” – tłumaczył jeden ludowiec drugiemu. Ujawnienie tych mechanizmów nie jest przyjemne dla PO. We fragmencie o
„transferach” opisywane są m.in. poczynania Krajowej Spółki Cukrowej, do niedawna zarządzanej przez działacza mazowieckiej PO Marcina Kulickiego. Ów nominat PO, który zresztą karierę zaczynał w ZOMO, został niedawno odwołany, a jego poczynania prywatyzacyjne bada CBA. Doprawdy, PO dobrze wie, że czas zamknąć aferę.
Źródło:
Joanna Lichocka