Prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów za Smoleńsk, ale z jakichś powodów dba, by opinia publiczna zrozumiała, kto po polskiej stronie odpowiada za to, że mogło dojść do tej katastrofy.
Być może prokuratorzy wiedzą, że dziś, gdy z Belwederu i prorządowej prasy dobiegają żądania usunięcia prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta lub przynajmniej wymiany jego zastępców, wysyłanie aktu oskarżenia do sądu wiązałoby się z dużym ryzykiem. Przykład byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego, który pozwolił sobie na wykrycie afery z udziałem najważniejszych polityków PO i za to utracił pracę, a wraz z nim wyrzucono ze służby kilkudziesięciu funkcjonariuszy, jest wymowną nauczką. Niemniej to dzięki obszernemu uzasadnieniu umorzenia śledztwa wraz z omówieniem zeznań złożonych w śledztwie wiemy, jak kompromitującą rolę odegrali zarówno premier, jak i rządowi urzędnicy.
Prokuratura wysłała także rządowi spis posunięć szefa BOR-u, które w istocie wyczerpują pojęcie działania na szkodę państwa, z sugestią jego dymisji. Nie ma aktu oskarżenia, ale mamy niezłą dokumentację. Kiedyś się przyda.
Źródło:
Joanna Lichocka