Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Lichocka o grze na czas Cichockiego

Minister Jacek Cichocki nie widzi powodu, by odwołać gen. Mariana Janickiego.

Minister Jacek Cichocki nie widzi powodu, by odwołać gen. Mariana Janickiego. Prokuratura wprawdzie ma opinie biegłych, że działania BOR cechowały „uchybienia, które miały znaczący wpływ na obniżenie bezpieczeństwa ochranianych osób”.

Udowodniono też, że służby mające zapewnić bezpieczeństwo prezydentowi nie tylko nie sprawdziły warunków panujących na lotnisku w Smoleńsku, ale wbrew opowieściom generała nawet na nim nie były. Jednak dla ministra i to „nie daje podstaw do wyciągania wniosków”, a „jedynym organem do wyciągania odpowiedzialności wobec BOR jest prokuratura”.

Widać minister trwa w przekonaniu, że szef BOR nie podlega już MSW i nie ma żadnych zwierzchników, którzy mogliby go pociągnąć do odpowiedzialności. Gdyby jednak przypomniał sobie, że to on nadzoruje działania Janickiego, podpowiem ciąg dalszy obrony. Gdy prokuratura postawi w końcu zarzuty, trzeba mówić, że do wyroku obowiązuje domniemanie niewinności. Chodzi o grę na czas. Minister wie, że dymisja Janickiego może zrodzić pytania o wyciągnięcie odpowiedzialności wobec kolejnych osób – kilku ministrów (w tym Cichockiego), a w końcu też premiera Tuska. Wspólnota strachu nakazuje więc rozmywanie odpowiedzialności. A nuż jeszcze trochę uda się przetrwać.

Komentarz Joanny Lichockiej w "Gazety Polskiej Codziennie"



 



Źródło:

Joanna Lichocka