Dawny Bank Landaua, secesyjny pałac i jedna z ocalałych pereł przedwojennej Warszawy, jest wynajmowany przez podległą stołecznemu ratuszowi jednostkę za równowartość 2 zł za metr kwadratowy. To ułamek kwoty rynkowej i obraz patologii, do jakiej dochodzi pod okiem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Położony w centrum Warszawy, zaledwie rzut beretem od placu Bankowego i miejskiego ratusza
Gmach Domu Bankowego Wilhelma Landaua – budynek przy ul. Senatorskiej 38 to jeden z najlepiej zachowanych stołecznych obiektów w stylu secesyjnym. Gmach zaprojektowany przez Stanisława Grochowicza i Gustawa Landaua-Gutentegera, został wzniesiony w latach 1904–1906.
Przez lata budynek pozostawał w gestii Ministerstwa Edukacji Narodowej, które do 2009 r. wynajmowało go Instytutowi Francuskiemu.
„Gazeta Polska” ustaliła, że w ostatnich miesiącach 2009 r. za wynajem obiektu MEN otrzymywało ponad 100 tys. zł miesięcznie. Według doniesień medialnych po przeprowadzce IF na ul. Bracką, MEN chciało umieścić w pałacyku jedną z podlegających mu jednostek. Tak się jednak nie stało. Prawa do budynku wygasły, a ten wszedł w zasób Zarządu Mienia Skarbu Państwa.
Od 2015 r. na Senatorskiej 38 mieści się siedziba Parku Miniatur Województwa Mazowieckiego. „Gazeta Polska” dotarła do treści umowy dzierżawy gruntu przy ul. Senatorskiej 38, wraz ze znajdującym się tam budynkiem gmachu. Umowę zawarł podlegający Prezydent Warszawy Zarząd Mienia Skarbu Państwa, a dzierżawcą jest
Fundacja Park Miniatur Województwa Mazowieckiego. Zapisy, które znajdujemy w umowie, są skandaliczne i zdają się być preludium do kolejnej odsłony afery związanej z reprywatyzacją.
Jak czytamy w zawartej w maju 2015 r. na trzy lata umowie,
za dzierżawę gruntu (i zarazem zabytkowego pałacu) Fundacja Park Miniatur Województwa Mazowieckiego ma płacić miesięcznie 4270 zł, to jest 3,71 zł za metr kwadratowy. W umowie czytamy o „wynajęciu działki o powierzchni 1151 mkw.”. To jednak tylko powierzchnia działki. Powierzchnia zabytkowego budynku jest bowiem o wiele większa. Znajdują się tu dwa lokale mieszkalne o powierzchni 142 mkw., a cześć „niemieszkalna” to aż 2115 mkw.
Wychodzi więc na to, że zgodnie z umową Fundacja płaci za wynajem metra pałacu około 2 zł miesięcznie.
Umowa pełna jest zaskakujących błędów. Pominięto w niej zapis, nakładający na dzierżawcę rygor egzekucji – art. 777 par. 1 p. 4 i 5 kpc. W wyniku tego nie został zabezpieczony interes skarbu państwa. „Gruntu z budynkiem” nie wykazano także w wykazie nieruchomości przeznaczonych do oddania w dzierżawę.
Obecnie w przestrzeniach budynku znajduje się stała wystawa „Utracone perły architektury” – 10 modeli budynków przedwojennej Warszawy, w tym m.in. Pałac Saski czy Pałac Kronenberga. Całość zajmuje niecałe 200 mkw., a miniatury zdają się być jedynie stylowymi elementami wyposażenia zabytkowych wnętrz, zajmując niecałe 10 proc. jego powierzchni. Co z resztą?
O tym w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.
Źródło: Gazeta Polska
#Hanna Gronkiewicz-Waltz
Wojciech Mucha,Jacek Liziniewicz