"Największa obawa polega na tym, że kiedyś do władzy może dojść ktoś w stylu Donalda Tuska, kto powie, że nie ma żadnych oporów przed sprzedaży Rosjanom. Co już powiedział w sprawie Lotosu. Wtedy będziemy mieli kłopoty" - powiedział Tomasz Sakiewicz w TVP Info. Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" odniósł się w ten sposób do medialnych rewelacji, jakoby Saudyjczycy mogli odsprzedać część udziałów w Rafinerii Gdańskiej Rosjanom. Sprawę zdementował już wicepremier Jacek Sasin. "Jeśli ktoś obawia się sprzedaży Rosjanom, powinien przede wszystkim obawiać się tego, kto będzie rządził w Polsce" - podkreślił Sakiewicz.
Jacek Sasin skomentował wrzutki medialne w Business Insider Polska, gdzie twierdzono, że Saudyjczycy będą mogli swobodnie zbyć udziały w Rafinerii Gdańskiej np. Rosjanom. "Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu (...). Żadne kłamstwa dziennikarzy nie przykryją próby sprzedaży Lotosu Rosjanom przez Donalda Tuska" - napisał wicepremier na Twitterze.
Nie ma możliwości sprzedaży Rafinerii Gdańskiej bez zgody rządu. Obowiązuje ustawa o ochronie strategicznych dla państwa inwestycji, która skutecznie chroni przed takim działaniem. Żadne kłamstwa dziennikarzy nie przykryją próby sprzedaży Lotosu Rosjanom przez Donalda Tuska.
— Jacek Sasin (@SasinJacek) November 18, 2022
W studiu TVP Info o sprawę pytano redaktora naczelnego "Gazety Polskiej", Tomasza Sakiewicza.
Jednym z ważnych zadań tej fuzji jest obrona przed rosyjską dominacją, narzucaniem cen gazu Europie Środkowej, dominacja wręcz umożliwiała szantaż energetyczny. Pomysł był taki, żeby zbudować na tyle silny koncern, który byłby graczem dla tych poważnych dostawców. Na tyle poważnym, żeby mógł z nimi rozmawiać o najlepszych cenach i budować własną infrastrukturę odbiorczą, niezależną od Rosji
- wyjaśniał Sakiewicz.
To była istota tego pomysłu. Każda próba zakłócenia tego jest zawsze trochę grą na rzecz Rosji. To nie był pomysł polskiego rządu, aby Saudi Aramco sprzedawać te części akcji rafinerii Lotosu, tylko Komisji Europejskiej. Mieliśmy do wyboru komu - Rosjanom, bo przecież Komisja nie zabraniała sprzedaży Rosjanom, mieliśmy do wyboru niemieckie koncerny i tak naprawdę nie za bardzo było dalej z kim grać. Może któryś z brytyjskich by się zgodził? Generalnie ta "półeczka" była niewielka. Saudi Aramco było taką ucieczką w bok, pomiędzy tymi kleszczami niemiecko-rosyjskimi. Oczywiście, Arabia Saudyjska dzisiaj współpracuje z Rosją, ale też bardzo mocno z nią konkuruje. To jest na tym rynku podmiot, nie kraj uzależniony od USA czy od Rosji. Jeżeli już, to bardziej od Stanów Zjednoczonych
- dodał Tomasz Sakiewicz.
Chodzi o to, żeby uniemożliwić sprzedaż Rosjanom. Tych zabezpieczeń jest dużo, ale wszystkie trzyma rząd polski. Jeśli ktoś obawia się sprzedaży Rosjanom, powinien przede wszystkim obawiać się tego, kto będzie rządził w Polsce
- zaznaczył, podkreślając, że nie da się bez kontroli kupić w Polsce poważnego koncernu i robić biznesu bez kontroli rynku.
Największa obawa polega na tym, że kiedyś do władzy może dojść ktoś w stylu Donalda Tuska, kto powie, że nie ma żadnych oporów przed sprzedaży Rosjanom. Co już powiedział w sprawie Lotosu. Wtedy będziemy mieli kłopoty
- ocenił gość programu.
Skoro tak, porozmawiano na temat najnowszego sondażu pracowni Social Changes. Według niego poparcie dla poszczególnych partii wynosi kolejno: 38 procent (plus 3) - Prawo i Sprawiedliwość, 28 procent (minus 1) - Koalicja Polska, 9 procent (plus 1) - Konfederacja, 8 procent - Polska 2050, 7 procent - Lewica, 6 procent - PSL. Poniżej progu wyborczego jest Kukiz 15 (2 procent) i mniejsze partie.
Sondaż przeprowadzono od 11 do 14 listopada, więc jest tu na pewno efekt obchodów 11 listopada, które były sukcesem obozu patriotycznego. Proszę zobaczyć, kto zyskał. Zyskało przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość i Konfederacja, czyli można powiedzieć - uczestnicy Marszu Niepodległości, uczestnicy obchodów państwowych, którzy bardzo dobrze się pokazali, bo nie doszło do żadnych ekscesów. Był wielki, radosny wysiłek na rzecz tych obchodów. To zawsze procentuje i pokazuje też potencjał. W tym momencie partie prawicowe mają prawie 50 procent, a z Kukizem jest to prawie równo 50 procent poparcia. To jest dobry wynik
- powiedział Tomasz Sakiewicz.
Zaznaczył, że do sondaży należy podchodzić ostrożnie, zarówno kiedy są dla władzy dobre, jak i złe. "Istnieje ogromny potencjał wzrostu tego obozu i przy odpowiednim rozdziale. Jeśli PiS będzie miał około 40 procent w wyborach, to ma dużą pewność, że będzie samodzielnie rządził" - podkreślił jednak Sakiewicz. Zauważył, że będą też negatywne dla rządu "wahnięcia" poparcia w sondażach.