Bardzo się spieszą, prężą muskuły, chcieli bardzo przed świętami pokazać, że "wsadzają tych bandytów z PiS-u do więzienia" - mówił w Telewizji Republika Mariusz Kamiński o działaniach "koalicji 13 grudnia" przeciwko niemu i Maciejowi Wąsikowi. "Nie ustąpię nigdy" - podkreślił. Były szef CBA wyjaśnił też, na czym polegają dwa sposoby manipulacji sprawą przez Szymona Hołownię.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu ws. stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła Macieja Wąsika, jednego ze skazanych - obok m.in. Mariusza Kamińskiego w związku z tzw. aferą gruntową. Kamiński pytany był dzisiaj w "Rozmowie wieczora" Telewizji Republika o swój obecny status. "W świetle prawa jestem osobą niewinną, nieskazaną i jestem posłem na Sejm" - powiedział Danucie Holeckiej.
Biorąc pod uwagę logikę marszałka Sejmu - nie widzę tej logiki. 21 grudnia marszałek na podstawie informacji medialnych podjął decyzję formalną o wygaszeniu nam mandatów. Zgodnie z przepisami ordynacji wyborczej, od tych terminów przysługuje nam odwołanie do Sądu Najwyższego i dopiero kiedy Sąd Najwyższy wypowie się na temat tej decyzji, marszałek ogłasza ją w Monitorze. Dopiero wtedy ona by teoretycznie wchodziła w życie
Co poszło nie tak? "Ale 22 było posiedzenie Sejmu, dzień po tej decyzji marszałka. Ja oczywiście brałem udział w głosowaniach, przez godzinę. Marszałek miał świadomość, że podjął tę decyzję. Miał również świadomość, że nie jest prawomocna. Dopiero kiedy Sąd Najwyższy zgodnie z przepisami ustawy wypowie się w tej sprawie, dopiero wtedy z jego punktu widzenia, można uznać, że mandaty moje i Macieja Wąsika wygasły. Ta decyzja wobec mnie jeszcze nie zapadła. Dziś zapadła decyzja wobec Macieja Wąsika" - mówił gość TV Republika.
W jego ocenie jest to "niebywała decyzja". "Zgodnie z przepisami marszałek powinien skierować do Sądu Najwyższego. A to Sąd Najwyższy, zgodnie z regulaminem kieruje do odpowiedniej izby" - wyjaśnił Mariusz Kamiński.
Zaznaczył, że musi trafić do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. "Marszałek wiedząc, że jest to nowa izba, gdzie są nowi sędziowie, gdzie teoretycznie mogą inaczej patrzeć, nie są częścią "kasty sędziowskiej" uznał, że może ona podjąć decyzję korzystną dla nas. Nie chcąc tego dopuścił się manipulacji. Jest podwójna - skierował to do niewłaściwej izby, co więcej nie skierował jej przez dziennik podawczy, co ma bardzo duże znaczenie" - podkreślił Kamiński.
Wyjaśnił, że dokumenty tam składane powinny tam być zarejestrowane, a następnie przekazane zgodnie z regulaminem do odpowiedniej jednostki. "On chciał ominąć te procedury, które obowiązują w Sądzie Najwyższym i na telefon bezpośrednio umówił swojego dyrektora z prezesem tejże starej izby. Tym, który wypowiadał się wielokrotnie publicznie w sposób atakujący Izbę Kontroli Nadzwyczajnej, nie uznając jej za sąd. Jeszcze dzisiaj wypowiadał się 'to nie jest sąd'. I ten człowiek dostał to" - zwrócił uwagę były szef CBA
Wytłumaczył też, że podczas wpływu przez dziennik podawczy jest kolejka sędziów, którzy losowo dostają wpływającą sprawę. Godziną zarejestrowania pisma można manipulować, by nie otrzymali jej sędziowie, którzy powinni ją otrzymać.
To kolejna próba manipulacji naszą sprawą. Pozbawić nas mandatów, pozbawić nas możliwości działalności publicznej i wsadzić nas do więzienia. Bardzo się spieszą, prężą muskuły, chcieli bardzo przed świętami pokazać, że "wsadzają tych bandytów z PiS-u do więzienia"
Podkreślił też, że nie boi się niczego i jeśli będzie nawet aresztowany, będzie dalej prowadził działalność propaństwową. "Nie ustąpię nigdy" - stwierdził.
#RozmowaWieczoru | @Kaminski_M_ (@pisorgpl):
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) January 4, 2024
Jeżeli trafię do więzienia, będę kontynuował tę walkę, nie boję się niczego. Wielokrotnie byłem zatrzymywany przez SB, wszystko co robiłem, robiłem dla Polski, niczego nie żałuje.#włączprawdę #TVRepublika pic.twitter.com/9udLZtWK7v