W piątek doszło do 195 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Funkcjonariusze SG wydali 82 cudzoziemcom postanowienia o opuszczeniu terytorium naszego kraju. Zatrzymano 5 cudzoziemców – przekazała w sobotę na Twitterze Straż Graniczna.
Kolejne ataki
O noc na granicy był pytany w sobotni poranek w RMF FM szef MON. - Nie odbiegała od tego, co działo się w poprzednich dniach i nocach, a więc były ataki na polską granicę - przekazał.
- Teraz metoda została przyjęta trochę inna przez migrantów i przez służby białoruskie, bo nie ulega żadnej wątpliwości, że te ataki są kierowane przez służby białoruskie, a więc metoda polegająca na tym, że mniejsze grupy ludzi próbują sforsować granicę w wielu miejscach
- dodał.
Długotrwały problem
Błaszczak pytany, czy w związku z tym, że w Kuźnicy na przejściu granicznym z Białorusią jest spokojnie, to jest to jaskółka zwiastująca koniec konfliktów czy może cisza przed burzą.
- Musimy się przygotować na to, że ten problem będzie istniał przez miesiące
- odpowiedział. -To jest scenariusz rozpisany na czas długi - dodał.
- Niewątpliwie to, że polscy policjanci, żołnierze we wtorek w Kuźnicy Białostockiej nie dopuścili do tego, żeby szturm, który był wówczas dokonywany na polską granicę, się udał, a więc obronili polską granicę, to spowodowało, że Łukaszenko dzisiaj ma problem, to spowodowało, że Łukaszenko szuka innej możliwości ataku hybrydowego
- mówił szef MON.
Zaostrzenie sytuacji
Zapytany, co stanie się, jeśli konflikt na granicy się zaostrzy i padną strzały, Błaszczak odpowiedział: "Jesteśmy przygotowani na różne scenariusze".
- Na granicy polsko-białoruskiej jest 12 tys. żołnierzy Wojska Polskiego plus 3 tys. w odwodzie, są siły policyjne, jest Straż Graniczna
- przypomniał. - Jesteśmy przygotowani do tego, żeby ataki odeprzeć - zapewniał.
Co z Ukrainą?
Błaszczak, pytany o ewentualność szturmu migrantów na granicy Polski z Ukrainą, odparł, że "jest takie zagrożenie".
- Chcę podkreślić, że to wynika z tego, że granica polsko-białoruska jest szczelna. Mimo tych wszystkich ataków, mimo tych niemądrych pomysłów tworzenia jakichś korytarzy. Takie pomysły tylko przyciągają kolejne fale migracji
- powiedział minister.
- Jesteśmy w kontakcie ze służbami ukraińskimi. Pan prezydent Andrzej Duda rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim
- poinformował Błaszczak. -Jesteśmy też w kontakcie ze służbami litewskimi, łotewskimi, a więc robimy wszystko, żeby zapewnić bezpieczeństwo - dodał szef MON.
Dopytywany, czy przyjdzie taka konieczność, że trzeba będzie budować zaporę również na granicy polsko-ukraińskiej, Błaszczak odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie". Dodał jednak, ze "musimy być przygotowani na to, że cały proces ataku hybrydowego będzie trwał miesiące".
- On szybko się nie skończy. Widać to po postawie reżimu białoruskiego, który niewątpliwie utrzymuje się przy władzy tylko dlatego, że ma wsparcie Kremla
- powiedział Błaszczak.
Kryzys na granicy
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 34 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Do 2 grudnia – w związku z presją migracyjną – w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy.
Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na terenie Podlasia. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu, kamery dzienne i nocne. Na Lubelszczyznie naturalną zaporą jest Bug.