"Biorąc pod uwagę skalę niewiedzy, dezinformacji, często celowych zaniechań i przekłamań, uważamy, że Polską racją stanu jest to, żeby kolejne rządy kontynuowały naszą politykę historyczną, gdzie domagamy się prawdy, rozliczenia oraz sprawiedliwości dla ofiar, ale także domagamy się projektów edukacyjnych i informacyjnych. Domagamy się również upamiętnienia" - mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie poseł PiS, Arkadiusz Mularczyk.
Wczoraj w przestrzeni medialnej, jak i w mediach społecznościowych, rozpętała się prawdziwa burza. Wszystko "za sprawą" filmu, jaki ukazał się na Twitterowym profilu Komisji Europejskiej z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Nagranie, w którym wystąpiła szefowa Komisji Europejskiej - Ursula von der Leyen, zawierało kłamstwo na temat obozu koncentracyjnego Auschwitz. Nie wskazano, że za powstanie tegoż obozu odpowiedzialni byli Niemcy. Zaznaczono jednak, że znajduje się on w Polsce. I tyle. Nie wspomniano nawet słowem, że za Holokaust odpowiedzialny był właśnie kraj pochodzenia von der Leyen.
Kilka godzin później, KE zamieściła film ponownie - poprawiony. Tym razem, gdy wspomniano o obozie Auschwitz, podkreślono winę Niemiec.
Sprawie tej została poświęcona dzisiejsza konferencja prasowa Arkadiusza Mularczyka, byłego wiceministra spraw zagranicznych, a zarazem współautora raportu o stratach wojennych, jakie Polska poniosła w okresie niemieckiej okupacji.
🔴 SEJM | Konferencja prasowa https://t.co/k3NwYU7NYr
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) January 29, 2024
"W spocie KE poświęconym pamięci Dnia Ofiar Holokaustu - w sposób nieszczęsny przedstawiono Oświęcim, Auschwitz z opisem, że są to miejsca położone w Polsce. Wielokrotnie w tym krótkim filmie mówiono właśnie o miejscowościach położonych w Polsce. Ten spot poświęcony był ofiarom II wojny światowej, ofiarom Holokaustu, natomiast nigdzie w tym spocie nie znalazło się określenie, kto dopuścił się tych zbrodni podczas II wojny światowej, oraz że miejsca, w których mordowano Żydów, ale i obywateli innych krajów europejskich, to były niemieckie obozy koncentracyjne, które były położone w okupowanej Polsce"
I kontynuował: "jak Państwo wiecie, pod presją medialną, mediów społecznościowych, doszło do korekty tego filmu. Na tym filmie wszystkie wypowiedzi zostały zmienione i pojawiły się nowe wpisy, że te miejsca, w których dokonano zbrodni to były niemieckie obozy koncentracyjne, które były położone w okupowanej Polsce".
"Wspominam o tej smutnej, nieszczęsnej historii dlatego, iż istnieje duże niezrozumienie na świecie, szczególności w Niemczech, ponieważ stworzono wadliwe kody pamięci, jesli chodzi o II wojnę światową. II wojna światowa dla wielu mieszkańców Europy Zachodniej, Niemiec, to przede wszystkim Holokaust, który był masowym mordowaniem Żydów na terenie okupowanej Polski. Zupełnie brak tu jednak wiedzy o skutkach tej okupacji i konsekwencjach, jakie dotknęły Polskę, Polaków. Jest to również brak wiedzy na temat okupacji i strat, jakie nasz kraj poniósł"
Zdaniem polityka - "te relacje dwustronne obarczone są tymi historycznymi zaszłościami, które do dzisiaj nie są rozwiązane".
"Przypomnę, że 14 września 2022 roku została podjęta uchwała Sejmu, w której polski Sejm jednogłośnie przy udziale również ówczesnej opozycji, w której wezwano Niemcy do uregulowania wszelkich konsekwencji historycznych, politycznych, ekonomicznych wobec Polski. Co najważniejsze - wezwano Niemcy do uregulowania świadczeń za zniszczenia, jakie kraj ten zadał Polsce w czasach II wojny światowej. Ta uchwała została wzmocniona uchwałą Rady Ministrów. Polski rząd podkreślił wówczas, że od zakończenia II wojny światowej, nie ma żadnej umowy międzynarodowej, traktatu, który by te kwestie między Polską a Niemcami - w sposób skuteczny - wyregulował. Podkreślono, że Polska nigdy nie zrzekła się reparacji wojennych"
I jak dodał: "oznacza to, że inicjatywa, którą podjęliśmy w ubiegłej kadencji Sejmu, której celem było dochodzenie odszkodowań wojennych, reparacji, zadośćuczynienia dla ofiar - jeszcze żyjących".
Pokazał również raport o stratach wojennych.
"W tym raporcie wyceniamy straty materialne, straty ludzkie, na kwotę 6 bln 220 mld złotych. To jest 1,5 bln dolarów na 2021 rok. Oczekuję, że ten raport - w wersji skróconej, zostanie niemieckiej minister spraw zagranicznych - Annalenie Baerbock wręczony. Biorąc pod uwagę skalę niewiedzy, dezinformacji, często celowych zaniechań i przekłamać, uważamy, że Polską racją stanu jest to, żeby kolejne rządy kontynuowały naszą politykę historyczną, gdzie domagamy się prawdy, rozliczenia oraz sprawiedliwości dla ofiar, ale także domagamy się projektów edukacyjnych i informacyjnych. Domagamy się również upamiętnienia"
Precyzując, wskazał, że "od zakończenia II wojny światowej nie powstał w Berlinie pomnik upamiętniający polskie ofiary. W Berlinie znajdują się pomniki upamiętniające Holokaust, zamordowanych Żydów. Jest pomnik upamiętniający środowiska LGBT. Nie ma natomiast pomnika upamiętniającego polskie ofiary...".