"Ukraina najpierw zaatakuje Polskę, a potem o agresję obwini Rosję" - takie tezy głosi rosyjski gubernator obwodu chersońskiego. Udzielając wywiadu, Wołodymyr Saldo zaprezentował wyimaginowaną i totalnie abstrakcyjną koncepcję rzekomego ataku sąsiadów ze wschodu na nasz kraj. Rozmowa ta została opublikowana wczoraj. Czy ktokolwiek jeszcze wierzy w propagandę Kremla...?
"Reżim Zełenskiego przygotowuje atak na bazy, które znajdują się w Polsce"
"Przerabiają rakiety dalekiego zasięgu, które dało im NATO, specjalnie umieszczając na nich rosyjskie oznaczenia, aby uderzyć na Polskę i zrzucić winę na Rosję"
Jego zdaniem, celem takiego działania ma być wywołanie konfliktu oraz wymuszenie reakcji polskich władz przeciwko Moskwie.
Teoria rosyjskiego gubernatora wydaje się absurdalna chociażby ze względu na to, że nawet gdyby rakiety produkcji zachodniej spadły w Polsce, to po analizie ich szczątków można byłoby ustalić, skąd pochodzą i gdzie zostały wyprodukowane. To z kolei jasno wskazywałoby kto je wystrzelił. Kijów dysponuje zachodnimi rakietami. Moskwa - nie.
Rosyjska prasa szeroko komentuje wypowiedź gubernatora. W komentarzach tych pojawia się również teoria o wykorzystaniu sowieckich rakiet. Do tej pory Ukraina do atakowania rosyjskich celów na dużym dystansie wykorzystywała broń pochodzącą z państw zachodnich, a także przerobione rakiety radzieckich systemów S-200 Wega.
A to właśnie te ostatnie zostały użyte m.in. podczas prób zniszczenia rosyjskiej infrastruktury logistycznej na Krymie. Rakiety S-200 to system przeciwlotniczy dalekiego zasięgu, mogący razić cele na dystansie nawet 300 kilometrów. Jego skuteczność jest współcześnie mocno ograniczona. To wiekowa broń, początki prac nad tym uzbrojeniem przypadają na lata 50. Nowsze wersje pocisków opracowano w latach 70. i 80.
Wołodymyr Saldo jest Ukraińcem, kończył studia na uczelniach w Krzywym Rogu oraz we Lwowie. W latach 2012-2014 był deputowanym do Rady Najwyższej Ukrainy, z kolei w latach 2014-2015 - sprawował urząd mera Chersonia.
Po formalnej, rosyjskiej aneksji obwodu ogłoszonej przez Władimira Putina, Saldo został gubernatorem regionu. Od tamtej pory ukraińska prokuratura ściga go za zdradę stanu. Nazwisko mężczyzny widnieje również na listach sankcyjnych Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.