"Oni nie zakładali rzeczywistej obrony. Zakładali, że Polska zostanie zajęta przez Rosję i będzie częścią struktury sojuszniczej rosyjsko-niemieckiej. W ogóle nie brano pod uwagę walki o niepodległość Polski" - ocenił plany "obrony na Wiśle" były szef MON Antoni Macierewicz w Telewizji Republika. Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości na rozmowę z Katarzyną Gójską przyniósł dokument z 2009 roku, w którym Radosław Sikorski (szef MON w rządzie Donalda Tuska) zapowiadał budowę stosunków polsko-rosyjskich "w duchu demilitaryzacji". "Ta koncepcja później przełożona została na plan tzw. obrony na Wiśle" - podkreślił Macierewicz.
Były szef MON był gościem Katarzyny Gójskiej w programie "W punkt". W długiej rozmowie odniósł się on do bieżących zagadnień polityki zagranicznej (migracja, Ukraina, Niemcy), ale także do tematów z kampanii wyborczej, które bulwersują opinię publiczną. Jednym z nich jest plan obrony na Wiśle, który zaakceptował w 2011 roku rząd Platformy Obywatelskiej z Donaldem Tuskiem na czele. Plan zakładał, że przy ewentualnej agresji Rosji na Polskę, obrona prowadzona będzie dopiero na linii Wisły, a więc brano pod uwagę wpadnięcie połowy kraju w ręce okupanta.
Moim zdaniem, to tak naprawdę oznaczało, że w ogóle nie będzie żadnej obrony. Cała ta koncepcja została sformułowana tyko ze względu na pewnego rodzaju propagandę w Polsce, ale także przedstawienie tego dokumentu w NATO, że jednak będziemy się w pewien sposób bronili. Proszę zauważyć, że tam w żaden sposób nie zakładano skutecznej walki, żeby odzyskać ten obszar. Wręcz przeciwnie, wszystkie jednostki z tego regionu zostały zlikwidowane przedtem
Przypomniał też rozmowę Radosława Sikorskiego (ministra obrony w rządzie Donalda Tuska) ze swoim odpowiednikiem z Rosji, Siergiejem Ławrowem, w której Sikorski stwierdzał, że jednym z głównych celów Polski będzie doprowadzenie do demilitaryzacji. Macierewicz wziął ze sobą do studia Telewizji Republika dokument z 2009 roku na ten temat.
"Na stronie szóstej pan Sikorski stwierdził relacjonując swoją rozmowę z Ławrowem "odnotowałem celowość dalszych konsultacji polsko-rosyjskich, na temat bezpieczeństwa w duchu demilitaryzacji stosunków dwustronnych oraz budowy zaufania"" - przeczytał Antoni Macierewicz, akcentując ostatnią część wypowiedzi. Ta koncepcja później przełożona została na plan tzw. obrony na Wiśle.
Oni nie zakładali rzeczywistej obrony. Zakładali, że Polska zostanie zajęta przez Rosję i będzie częścią struktury sojuszniczej rosyjsko-niemieckiej. W ogóle nie brano pod uwagę walki o niepodległość Polski
Macierewicz poruszył też temat przeniesienia jednostek wojskowych w pobliże granicy z Niemcami. "Wojska stacjonowały przede wszystkim na granicy zachodniej Polski. Mogły bronić Berlina, Lipska, zachodniej granicy. Być elementem używanym do obrony wschodniej granicy Niemiec. W planach, jakie były przygotowane, nie było realnej możliwości obrony wschodniej części Polski" - ocenił były szef MON.
Macierewicz przypomniał, że jedną z jego pierwszych decyzji jako ministra, było przeniesienie wojsk z zachodu na wschód Polski. Wówczas buntować się zaczęła przed taką decyzją część generałów, zwłaszcza Mirosław Różański (politycznie związany obecnie z Szymonem Hołownią).