"Jestem przekonany, że chcą mnie usunąć" - tak o komisji ds. wyborów korespondencyjnych mówi jeden z jej członów Paweł Jabłoński. Poseł PiS znalazł się na cenzurowanym u koalicji 13 grudnia Dlatego, że zadawał niewygodne dla obecnej władzy pytania?
Dziś sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przerwała przesłuchanie byłego szefa KPRM Michała Dworczyka; wznowi jest 13 lutego. Ma to związek z decyzją o zasięgnięciu opinii na temat... wyłączenia Pawła Jabłońskiego (PiS) z prac komisji.
Podczas komisji jej przewodniczący poseł Dariusz Joński (KO) zawnioskował o uzupełnienie porządku obrad i zasięgnięcie opinii doradcy w sprawie... usunięcia Pawła Jabłońskiego ze składu komisji. Wniosek ten został w głosowaniu przyjęty i porządek obrad uzupełniony. 13 lutego ma zapaść decyzja w sprawie Jabłońskiego.
Jabłoński pytany o to w Polsat News powiedział, iż widzi, że jest osobą niepożądaną na komisji dla jej większości składającej się z polityków PO, Lewicy i z Trzeciej Drogi. Zdaniem posła PiS, pytania, które zadawał świadkom, którzy zeznawali przed komisją były uchylane, a wnioski o przesłuchanie takich świadków jak obecnej marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy - Błońskiej, czy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego były odrzucane.
Oni te wnioski blokują, pytania uchylają, przerywają nam wypowiedzi. Szukają sobie pretekstu. I dzisiaj sytuacja kuriozalna. To jest rzecz całkowicie normalna. Ja byłem wtedy członkiem rządu, a jestem prawnikiem, więc byłem pytany o bardzo wiele różnych spraw, o moje opinie prawne, nieformalne oczywiście, w takiej czy innej sprawie. I to nie jest żadną tajemnica, że ja swoje opinie wyrażałem
Ale - jak dodał - "nie brałem udziału w żadnym procesie decyzyjnym, wydawania decyzji, ustawy i tak dalej". "To, że ja wyraziłem swoją prywatną opinię - jako Paweł Jabłoński, prawnik - nie znaczy, że jestem osobą, która była w to bezpośrednio zaangażowana, a to mówi komisja" - podkreślił poseł PiS.
Jestem absolutnie przekonany, że oni chcą mnie z tej komisji usunąć. Dlatego, że moje pytania, które były zadawane, czy do Jarosława Gowina czy do Michała Wypija bardzo im przeszkadzały, uchylali te pytania, więc decyzja jest podjęta, a to jest tylko pretekst