- Wśród członków PO w komisji widać dużą determinację i chęć wykazania, jak wszystko zostało źle zrobione, politycy PiS są przestępcami i należy skierować wniosek do prokuratury. Jestem przekonany, że takie będą wnioski z obrad tej komisji pomimo, że prawomocnym orzeczeniem rejonowy sąd w Warszawie zamknął tę sprawę - powiedział Michał Dworczyk w rozmowie z Katarzyną Gójską na antenie TV Republika pytany o przesłuchanie przed komisją ds. wyborów korespondencyjnych.
Były szef KPRM Michał Dworczyk zeznawał w poniedziałek przed komisją śledczą ds. wyborów korespondencyjnych. Polityk był gościem Katarzyny Gójskiej w TV Republika, gdzie był pytany, co w jego opinii chce ustalić ta komisja.
"Patrząc na to, jaki sukces odnotowała dziś komisja, czyli ustaliła, ze prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki 16 kwietnia podpisał decyzję administracyjną, bo chyba tyle udało się ustalić, co z wielką emfazą i poruszeniem oznajmiał pan Joński, to patrząc na te sukcesy nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co chce ustalić komisja. Ja liczyłem i cały czas w swojej naiwności liczę, że stara się wyjaśnić okoliczności związane z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych w 2020 roku"
"Jeżeli chcemy poznać wszystkie okoliczności zdarzeń z 2020 roku, to pani marszałek i kilka innych osób wypowiadających się w podobnym duchu powinno być przesłuchanych. To była sytuacja niezwykła, jedyna w historii kraju. Trzeba było zderzyć się z pandemią. Z jednej strony był konstytucyjny obowiązek przeprowadzenia wyborów w określonym terminie, a z drugiej strony trzeba było zadbać o zdrowie i życie Polaków. Rząd PiS uznał, że wzorem innych krajów należy przeprowadzić wybory korespondencyjne, bo takie w opinii większości specjalistów były bezpieczniejsze. Wtedy był ogłoszony lockdown. Ludzie chodzili trzymając się od siebie jak najdalej, wszyscy się bali"
"Wszystko wskazywało na to, że Andrzej Duda wygra w pierwszej turze, w związku z tym opozycja chciała zrobić wszystko, by podmienić kandydata. Doprowadzili do tego wykorzystując obstrukcję w Senacie. Senat zatrzymał ustawę, którą uchwalił Sejm i przez to wybory korespondencyjne w konstytucyjnym terminie nie odbyły się"
"Dlaczego akurat na pierwszy ogień poszły wybory korespondencyjne? Nie wiem, może był to jakiś element symboliczny dla PO. Wśród członków PO w komisji widać dużą determinację i chęć wykazania, jak wszystko zostało źle zrobione, politycy PiS są przestępcami i należy skierować wniosek do prokuratury. Jestem przekonany, że takie będą wnioski z obrad tej komisji pomimo, że prawomocnym orzeczeniem rejonowy sąd w Warszawie zamknął tę sprawę stwierdzając, że premier i szef kancelarii działali na podstawie i w granicach obowiązującego prawa, ale to dla parlamentarzystów Koalicji Obywatelskiej nie ma większego znaczenia"