Nowy lider niemieckiej CDU, Armin Laschet rechoczący ze śmiechu w miejscu tragicznej powodzi w Erfstadt wywołał kolejną falę - krytyki pod swoim adresem. Nie potrafił bowiem uszanować czasu walki z kataklizmem, ukazując się jako oderwany od problemów społeczeństwa. Podobnym przypadkiem "popisał" się kiedyś Donald Tusk, który umywał ręce wizytując powodzian, radząc im tylko by "zapamiętali, co kto spieprzył".
I obecnie zachowanie Tuska może budzić pewne kontrowersje, choć oczywiście na mniejszą skalę. Oto bowiem południe Polski walczy z powodziami, na szczęście nie na taką skalę jak u zachodnich sąsiadów, a były premier spokojnie gości się na północy. W swoim gdańskim mateczniku organizuje wiec, spotkanie z sympatykami. Wcześniej zaś, tuż po ogłoszeniu swojego powrotu do polskiej polityki, wyjechał na wakacje do Chorwacji.
Inaczej na tym polu wygląda premier Mateusz Morawiecki, którego oglądamy pośród mieszkańców, których dobytek zalała fala powodzi. Gdy w czerwcu w Nowej Białej wybuchł gigantyczny pożar, Morawiecki szybko był na miejscu. Nie pozostawił ich z notesami w ręku, by spisywali "co kto spieprzył", ale zagwarantował rządową pomoc.
Dziś przyjechałem tutaj, żeby zapewnić, że nikt poszkodowanych nie zostanie bez pomocy i spotkać się z osobami zaangażowanymi w walkę z pożarem
- pisał.
Wtedy liderem Platformy Obywatelskiej był Borys Budka, który w tym samym czasie... zbierał podpisy pod wniosek o likwidację stacji telewizyjnej TVP Info.
Teraz premier nie zostawił samych powodzian z Małopolski i okolic. Mateusz Morawiecki wraz ze swoimi bliskimi współpracownikami był na miejscu już w niedzielę wieczorem
Dziękuję wszystkim służbom oraz tym, którzy w nocy bardzo ciężko pracowali i starali się pomóc sąsiadom. Niestety przez woj. małopolskie przetaczają się gwałtowne ulewy. Chcemy z wojewodą udać się do kolejnych miejsc
- poinformował premier.
Wizyta premiera @MorawieckiM na podtopionych terenach w #Głogoczów. pic.twitter.com/LlkJAbjjl4
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) July 18, 2021