Taśmy Kołodziejczaka
W niedzielę dziennikarze Telewizji Republika ujawnili nagrania z rozmów, które odbyły się podczas spotkania w siedzibie Agrounii w Warszawie przy ulicy Bugaj 14. Obecny wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak zapewniał podczas dyskusji, że nie zamierza startować z list KO do Sejmu oraz pogardliwie wypowiadał się o rolnikach, mówiąc, że „idziemy do ludzi gorszych od siebie”. O politykach Porozumienia, z którym planował wówczas utworzenie koalicyjnego komitetu wyborczego, a które ostatecznie stało się częścią Trzeciej Drogi mówił: „leniuchy, śmierdzące lenie”. Dziennikarze Republiki ujawnili także, że Kołodziejczak miał podpisać sam ze sobą umowę na stronę i domenę internetową.
Zmieniał się w obecności mediów
O komentarz do tych doniesień niezalezna.pl zwróciła się m.in. do byłego wicepremiera i szefa resortu rolnictwa Henryka Kowalczyka.
Nasz rozmówca przyznał, że trudno mu jest komentować słowa Kołodziejczaka, bo „on jest totalnie niewiarygodny”. – Przez ten okres, w którym ja miałem z nim do czynienia, bo przychodził do mnie na rozmowy, zapraszałem go często, to zupełnie inaczej wyglądały rozmowy za zamkniętymi drzwiami, a kiedy wychodził do mediów, zupełnie wszystko odwracał. Dla mnie to jest człowiek totalnie niewiarygodny – przyznał.
Zaznaczył, że „nie dziwi go nic, co Kołodziejczak mógł powiedzieć i co jeszcze powie”, w zależności od tego, czy zrobi to w obecności mediów, „czy kiedy ich nie ma”.
- Widać było, że bardzo chciał iść do polityki. Mówił na przykład, że nie wystartuje z Platformy, bo chciałby skąd indziej, ale jak nikt go nie chciał, a Platforma się zgodziła, to poszedł z nimi
- tłumaczył.
Kowalczyk dodał, że według jego wiedzy „rolnicy odebrali to jako zdradę” i o czymkolwiek byśmy się teraz dowiedzieli to się „nie zdziwi”, bo Kołodziejczak „nigdy nie był szczery”.
Chciał być drugim Lepperem
Na uwagę, że Kołodziejczak chciał uchodzić za lidera polskiej wsi i starał się naśladować śp. Andrzeja Leppera, a jednocześnie – jak wynika z ujawnionych nagrań - mówił o rolnikach, że są „gorsi od niego”, Kowalczyk przyznał, że „on czasami nawet mówił, że chciałby być taki jak Lepper”.
- Ja z Lepperem też współpracowałem prawie dwa lata i oczywiście oprócz otoczenia, które miał różne, to jeśli się na coś umawialiśmy, to słowa dotrzymywał. To była zupełnie inna postać. Był oryginalny, przebojowy, ale nie kłamał w żywe oczy. Kołodziejczakowi do Leppera daleko
- podsumował Henryk Kowalczyk.