- Superpaństwo to nieprawda. To nie są kompetencje, tylko głównie sposób głosowania. I tak pewne kompetencje są oddane, bo sami nie damy rady – ani gospodarczo, ani wojskowo - przekonywała była prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, próbując lekceważyć zagrożenia związane z federalizacją Unii Europejskiej, która de facto oznacza pozbawienie Polski suwerenności.
Temat zablokowanych pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski był mocno wykorzystywany przez polityków totalnej opozycji do atakowania rządów Prawa i Sprawiedliwości w czasie kampanii wyborczej. W kampanię tę wpisywały się także unijny instytucje, które pod płaszczykiem rzekomego braku praworządności blokowały te fundusze, w ten sposób chcąc doprowadzić do sceptycznego wobec ich działań polskiego rządu.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk powiedział niedawno w Brukseli, że tuż po zmianie rządu wykonane zostaną niezbędne kroki, żeby Europa zobaczyła, że praworządność wraca do Polski, i aby jeszcze w grudniu możliwe były pierwsze wypłaty z Krajowego Planu Odbudowy. Tusk stwierdził, że do odblokowania pieniędzy z KPO nie będzie potrzebne zakończenie procesu legislacyjnego.
– Oni go znają [w UE Donalda Tuska], dopiero co ponad 2 lata temu jeszcze sprawował funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej, w związku z tym jemu mogą ufać. […] Tak [samo nazwisko „Tusk” otwiera drzwi w Brukseli], tak to jest na Zachodzie – oceniła Hanna Gronkiewicz-Waltz w Radiu Zet.
Była prezydent Warszawy bagatelizowała także zagrożenia związane z federalizacją Unii Europejskiej. Stwierdziła ona ponadto, że wspólna europejska armia to konieczność a jako potencjalne zagrożenie wskazała... Donalda Trumpa. - Superpaństwo to nieprawda. To nie są kompetencje, tylko głównie sposób głosowania. I tak pewne kompetencje są oddane, bo sami nie damy rady – ani gospodarczo, ani wojskowo – stwierdziła. - Amerykanie stacjonują , ale załóżmy, że wygrywa Trump. Co my zrobimy? - pytała Europa musi mieć swoją armię, bo NATO nie wystarczy - dodała.
Przypominamy, że Eurokraci dokonali kolejny krok w stronę federalizacji Unii Europejskiej, a co za tym idzie de facto pozbawienia suwerenności państw członkowskich UE., bowiem Komisja Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego przyjęła sprawozdanie zalecające zmianę unijnych traktatów.
Zawiera on propozycję 267 zmian w obu Traktatach - o Unii Europejskiej oraz o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej - i liczy 110 stron. Raport ten został przygotowany przez jednego Belga i czterech Niemców.
Największą proponowaną zmianą jest likwidacja zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie w UE w 65 obszarach, a także przeniesienie kolejnych kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom unijny m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności, oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych, które obejmowałyby osiem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, leśnictwo, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.