Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Reparacje miały łączyć - dzielą. Mularczyk: Politycy PO pieniędzy dla Polski widocznie nie chcą

- Wydawało mi się, że sprawa II Wojny Światowej ofiar, cierpień, ale też potencjalnych roszczeń - jest sprawą, która powinna łączyć wszystkich Polaków, niezależnie, czy są zwolennikami takiej, a nie innej formacji politycznej - mówił w programie Katarzyny Gójskiej poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Niestety, wskazał, okazało się, że widocznie politycy PO pieniędzy dla Polski zwyczajnie nie chcą.

Tomasz Hamrat/ GP

1 września zaprezentowano raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej.

Podano, że ogólna kwota strat Polski to 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów zł, co w przeliczeniu daje 1 bilion 532 miliardy 170 milionów dolarów.

Od tej pory, politycy opozycji - z Donaldem Tuskiem na czele, głośno wyrażają swoją dezaprobatę na ten temat. 

Ich postawę skomentował na antenie Telewizji Republika poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący rady Instytutu Strat Wojennych im. Jana Karskiego, który kierował też funkcjonującym w poprzedniej kadencji Parlamentarnym Zespołem ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w trakcie II wojny światowej.

- Patrzę na to z pewnym zdumieniem. Wydawało mi się, że sprawa II Wojny Światowej ofiar, cierpień, ale też potencjalnych roszczeń - jest sprawą, która powinna łączyć wszystkich Polaków, niezależnie, czy są  zwolennikami takiej, a nie innej formacji politycznej. Wszystkie polskie rodziny doznały niewyobrażalnych cierpień ze strony Niemiec, dlatego wydawało mi się, że ta sprawa połączy nas wszystkich, niezależnie od barw politycznych. Natomiast, gdy usłyszałem Grzegorza Schetynę, który powiedział, że jeśli rząd PiS wystosuje notę do Niemiec, to po wyborach (jeśli wygra je PO), tę notę wycofa, to mnie to zupełnie zdumiało. Nie wiem, czy to stanowisko całej PO

- mówił, dodając, że politycy PO widocznie uznali, iż te pieniądze Polsce się nie należą.

- Rachunek ekonomiczny, który zaprezentowaliśmy, jest bardzo konserwatywnym, używając pojęcia ekonomicznego - bardzo ostrożnościowym rachunkiem. Ogromnej większości się nie da oszacować z uwagi na to, że Niemcy systematycznie zacierali ślady swoich zbrodni, nawet poprzez to, że wykopywali zwłoki i palili ciała, rabowali

- punktował Mularczyk, przypominając, że autorzy raportu odkryli w niemieckich bankach konta zrabowane Polakom. 

Natomiast poseł PO Krzysztof Piątkowski wskazał, że w PO... "słyszę tylko pozytywne opinie na temat raportu o reparacjach". - To temat otwarty, o którym warto rozmawiać i warto się domagać odszkodowania - mówił.

W programie Katarzyny Gójskiej poseł Lewicy Marek Balt nazwał raport "monografią" i powiedział, że, jest oburzony tym, co widzi.

- Spodziewałem się wniosku z uzasadnieniem o reparacje, a tu powstała monografia - mówił. Po czym przyznał, że raportu... nie czytał.

- Chciałbym, aby pan Mularczyk podał podstawę prawną i narzędzia, jakimi będą dochodzić do odzyskania odszkodowania. Bierzecie się za ważne rzeczy dla Polski i je psujecie, to nie jest dobre dla Polski - dodał.

Odpowiedział mu minister Włodzimierz Bernacki, przypominając, że raport został przygotowany przez zespół uczonych, powołany przez posła Mularczyka. "Ujęto w nim straty, jakie państwo polskie poniosło po II wojnie światowej. To opracowanie wyników analiz, ma charakter naukowy" - powiedział.

Głos zabrał również poseł Mularczyk:

SLD mogło zrobić dużo - nie zrobili nic. Cimoszewicz i Belka najbardziej zaszkodzili kwestii reparacji. Jestem przekonany, że Niemcy wypłacą odszkodowanie Polsce, nie wytrzymają nacisku.

Jak dodał, raport był gotowy w 2018 roku, ale był bardzo szczegółowo sprawdzany przez specjalistów, gdyż pewne elementy wymagały dopracowania. "To żywa księga, dokument otwarcia".  

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Polska

Magdalena Żuraw