Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Nie milkną echa po premierze kolejnego odcinka „Resetu”. Prof. Cenckiewicz: „Rosja nas po prostu ograła...”

"W całej koncepcji resetu chodziło o to, aby Polska przedstawiała Rosję na Zachodzie jako wiarygodnego, dobrego partnera, nie tylko w relacjach z Polską, ale i całą UE, NATO, z całym zachodnim wolnym światem. Tak też się stało. Rosja najbardziej ograła nas tym, że w zamian za to, że oswajaliśmy na świecie wizerunek Moskwy, nie otrzymaliśmy nic w zamian..." - mówił na antenie TVP Info prof. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego, współtwórca serialu "Reset".

Sławomir Cenckiewicz, Michał Rachoń
Sławomir Cenckiewicz, Michał Rachoń
Zrzut ekranu (TVP Info)

Wczoraj swoją premierę miał drugi odcinek serialu "Reset", opisujący - na podstawie konkretnych dokumentów - politykę resetu między Polską a Rosją, jaką rząd PO-PSL pod wodzą Donalda Tuska skrupulatnie przeprowadzał. 

Red. Michał Rachoń zapytał swojego rozmówcy wprost: "Dlaczego Radosław Sikorski (ówczesny minister spraw zagranicznych) pod koniec swojego urzędowania ujawnił wiele dokumentów, na które wcześniej sam nałożył klauzulę?". 

"Mógłbym Ci zadać pytanie: a pamiętasz sprawę Tomasza L. z grudnia zeszłego roku i historię komisji likwidacyjnej WSI, której miałem zaszczyt przewodzić? Kiedy była cała dyskusja o odpowiedzialności Sikorskiego za taki, a nie inny kształt komisji, kiedy zostało opublikowane zarządzenie z 22 lipca o powołaniu komisji, on się bronił pokazując kserokopię całego szeregu dokumentów z ministerstwo obrony narodowej... Być może w tym tkwi jakaś metoda. Pan minister dysponuje jakimś archiwum"

– stwierdził prof. Cenckiewicz.

"To się zakończyło jedną wielką klapą"

Jak przyznał Rachoń, to niebywałe, że ktoś odtajnia dokument, na który sam uprzednio nałożył klauzulę. "Kto według polskiego prawa, taką klauzulę może zdjąć?" - brzmiało jego kolejne pytanie.

"Oczywiście trzeba powiedzieć, że minister danego resortu, w którym powstał dokument, ma nieograniczone prawo odtajniania materiałów. Inna kwestia - w jaki sposób zostało to przeprowadzone... Tu mamy po prostu jedną adnotację odręczną ministra Sikorskiego o zniesieniu klauzuli. W ślad za tym, urzędnicy ministerstwa spraw zagranicznych musieli tą klauzulę zdjąć"

– podał.

To jednak nie wszystko... Jak zaznaczył - "druga kwestia - zauważcie, że materiały o takim znaczeniu, rozmowy na takim szczeblu, w ministerstwie spraw zagranicznych za czasów Sikorskiego mają niską klauzulę - tylko zastrzeżoną".

"Widać, że tych dokumentów jest więcej, że minister na swoje odejście z MSZ z jakiegoś powodu kolekcjonował, odtajniał materiały, domyślam się, że je później kopiował. Trzeba by było sprawdzić skąd pochodzi dokument opubliwakony przez Wyborczą, bo jak wiem, nikt do ministerstwa wniosku nie składał. Hipoteza jest taka, że pewnie część z tych materiałów, minister Sikorski 'na legalu' skopiował i ma ich w swoich zasobach. Dlaczego akurat o takich sprawch? O relacjach polsko-rosyjskch? Mogę się tylko domyślać, ale nie chcę snuć swoich hipotez..."

– zastanawia się współtwórca serialu "Reset".

W lutym 2008 roku miała miejsce pamiętna wizyta ówczesnego szefa polskiego rządu - Donalda Tuska w Moskwie. "Według celów Polski, chodziło o to, aby Rosja uznała nasz kraj za dobrego partnera" - wskazał Rachoń. Tylko... po co?

"Wydaje mi się to bardzo proste. W całej koncepcji resetu chodziło o to, aby Polska przedstawiała Rosję na Zachodzie jako wiarygodnego, dobrego partnera, nie tylko w relacjach z Polską, ale i całą UE, NATO, z całym zachodnim wolnym światem. Tak też się stało. Rosja najbardziej ograła nas tym, że w zamian za to, że oswajaliśmy na świecie wizerunek Moskwy, nie otrzymaliśmy nic w zamian... Oni nie chcieli oddać nam nawet dokumentów po Józefie Piłsudskim, a zabrali je z polskich archiwów sowieci. Nie chcieli ich oddać, nie chcieli zrobić kopii"

– powiedział na ten temat prof. Cenckiewicz, dodając, że "to się zakończyło jedną wielką klapą...".

W najnowszym odcinku ujawniono też sensacyjne pismo Jarosława Bratkiewicza, "prawej ręki" Sikorskiego w MSZ, ujawniającej kulisy dokumentowania spotkania Tusk-Putin, oraz przedstawiono nieznaną dotąd sylwetkę esbeka Zbigniewa Rzońcy, który brał udział w spotkaniu z Putinem, choć oficjalnie w delegacji wpisany był... nieobecny w Moskwie Cezary Grabarczyk. "Czy on mógł mieć dla Rosji jakieś tajemnice, co do tego kim jest?" - zapytał red. Rachoń.

"Widać, że od wczoraj, główny kierunek natarcia na film to jest kwestia rzekomego ujawnienia danych personalnych ważnego oficera wywiadu. Trzeba by być dzieckiem, człowiekiem naiwnym, który nie wie o czym mówi, aby uznać, że człowiek, którego teczka w IPN jest jawna, dalej nie pracuje w tajnych służbach. Jego opinia wśród dyplomatów jest powszechna - to jest człowiek specjalnych, tajnych zadań, specjalnych kanałów komiunikacji. Wszyscy o tym mówią. Cały kontekst jego roli na placówkach - nie tylko w Moskwie, ale on tam formalnie został pełnomocnym ministrem, ambasadorom. Wszyscy wiedzieli, że kiedy ambasador Bahr opuszcza placówkę, kierował nią Rzońca"

– odparł.

"Tusk NA SZCZĘŚCIE nie odpowiedział"

"Rosja próbowała włączyć Polskę do inwazji na Ukrainę”

– taka wypowiedź Radosława Sikorskiego znalazła się w artykule „Putin’s Coup”, opublikowanym na łamach portalu Politico w październiku 2014 r. i wywołała zamieszanie w mediach - nie tylko ukraińskich...

„To była pierwsza rzecz, jaką przedstawił Putin mojemu premierowi, Donaldowi Tuskowi, gdy ten był z wizytą w Moskwie. Powiedział, że Ukraina to sztuczny kraj, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego tego problemu nie rozwiązać razem? Tusk na szczęście nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany”

–  oświadczył Sikorski.

Jak podkreślił później na Twitterze - „przypominam też, że Władimir Putin mówił o Ukrainie, jako o sztucznym zlepku, publicznie na szczycie NATO w Bukareszcie w 2008”. O tę sprawę również prof. Cenckiewicza zapytał Michał Rachoń. 

"Trzeba powiedzieć tak - kluczowa notatka, kluczowe dwie notatki dot. przebiegu rozmowy Donald Tusk-Władimir Putin, zaginęły, albo ja do nich nie dotarłem. Notatka najwcześniejsza, o której mówił Bratkiewicz - z 12 lutego 2008 roku, cztery dni po spotkaniu Tuska z Putinem, ona w większym stopniu tę rozmowę degradują. Cała ta wizyta Tuska w Rosji rozpoczyna się od rozmowy z Putinem dla Kremlu. W tej notatce z 12 lutego, którą Rzońca wysłał do Bratkiewicza, ta wizyta jest ostatnim punktem tej kilku storniowej notatki. To jest symboliczne znaczenie tej rozmowy czy usytuowanie jej w całej gradacji agendy politycznej Donalda Tuska z 8 lutego 2008 roku. Tam nie ma tych informacji, o których mówił Sikorski"

– wskazał historyk.

Jak ocenił - "w ogóle jego wypowiedź dla Politico, cała ta awantura z 2014 roku jest niesamowita pod jednym względem".

"On [Sikorski - red.] dekonspiruje premiera Donalda Tuska. On stworzył dla niego trudną politycznie sytuację. Obciążył premiera Polski zatajeniem tej informacji o przebiegu spotkania z Putinem. Nie możemy mówić tu jednak o przejęzyczeniu, pamięci, która zawodzi w sytuacji, której możemy powiezieć, że fragment dot. rozmowy Tuska z Putinem to jest cały duży akapit, cały proces analityczny prowadzący do tego, jaki był faktyczny przebieg rozmowy w Moskwie..."

– zaznaczył.

"Czy państwo polskie, po tym, jak Sikorski wystąpił na tej konferencji prasowej, próbowało zweryfikować czy coś takiego miało miejsce?" - brzmiało ostatnie pytanie Michała Rachonia.

Tu odpowiedź była krótka - "chcę tylko powiedzieć, że tak, państwo polskie próbowało te informacje zweryfikować".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Michał Rachoń #Sławomir Cenckiewicz #Polska #polityka #Rosja #reset #PO #opozycja #Donald Tusk #"Reset" ##Jedziemy

Anna Zyzek