Marszałek Hołownia wpadł na nowy "rewelacyjny" pomysł. "Klub PiS ma wyznaczyć nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Pegasua. A więc nie powołamy dzisiaj członków komisji" - stwierdził, sugerując, że PiS ma zmienić wytypowanych do składu komisji. Przypominamy, że podobne działania podejmował, gdy decydowano o składzie Prezydium Sejmu.
Posiadające sejmową większość ugrupowania wchodzące w skład koalicji Donalda Tuska, podczas gdy decydowano nad składem Prezydium Sejmu, niejako wskazywało Prawu i Sprawiedliwości, kogo największy klub sejmowy powinien wybrać jako kandydata na wicemarszałka Sejmu. Posłowie w głosowaniu odrzucili kandydaturę na wicemarszałka Elżbiety Witek, byłej marszałek Sejmu. Koalicja rządząca przekonywała, że PiS powinien wskazać takiego kandydata, który uzyska poparcie Izby. Na to nie godziło się wówczas Prawo i Sprawiedliwość, wskazując, że partie tworzące większość nie mogą narzucać im wybór kandydata. A jednak...
Marszałek Hołownia pytany, czy klub PiS powinien szukać nowych kandydatów do komisji śledczej ds. Pegasusa odpowiedział, że "prezydium podjęło taką właśnie decyzję". "Przekazaliśmy ją przed chwilą na konwencie seniorów. Zostały przyjęte zastrzeżenia dotyczące wszystkich czterech zgłoszonych kandydatów, a więc rusza nowa tura" - stwierdził. Powiedział, że "klub Prawa i Sprawiedliwości otrzyma pismo w tej sprawie, żeby wyznaczył nowych kandydatów i cała ta procedura ruszy raz jeszcze". "A więc dzisiaj nie powołamy komisji ds. Pegasusa" - podsumował marszałek Sejmu.
Sejm powołał wczoraj rano komisję śledczą ds. czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa; zakres jej prac obejmie okres od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r. Kandydaci na członków komisji z ramienia KO i Lewicy, posłowie: Joanna Kluzik-Rostkowska, Marcin Bosacki, Witold Zembaczyński (KO) oraz Tomasz Trela (Lewica) poinformowali w środę, że złożyli wnioski o skreślenie kandydatur wszystkich zaproponowanych przez PiS kandydatów do komisji śledczej ws. Pegasusa. Chodzi o posłów PiS: Sebastiana Kaletę, Michała Wójcika, Janusza Cieszyńskiego i Jana Kanthaka.
"Uzasadnienie jest bardzo proste: nie można być sędzią we własnej sprawie. Wszyscy kandydaci PiS-u do tej komisji byli zamieszani w sprawę Pegasusa" - argumentował Bosacki. Przypomniał, że trzech z nich było wysokimi funkcjonariuszami ministerstwa sprawiedliwości.