- Pan Krzysztof Bosak w prezydium Sejmu nie reprezentuje całej opozycji. Jesteśmy największym klubem. Prawie osiem milionów wyborców nie ma swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu - komentuje dla niezależna.pl Elżbieta Witek.
Tuż przed głosowaniem nad odwołaniem Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu 10 minut przerwy zaproponował przewodniczący klubu PiS Mariusz Błaszczak. Zaapelował, by dodać głosowanie nad kandydaturą Prawa i Sprawiedliwości do prezydium Sejmu - chodziło o Elżbietę Witek. PiS głosowanie przegrało.
- To decyzja naszego klubu, której nie zmieniamy. Dzisiaj była ponowiona. Odpowiedź pokazuje hipokryzję obecnej ekipy. Pan Krzysztof Bosak w prezydium Sejmu nie reprezentuje całej opozycji. Jesteśmy największym klubem. Prawie osiem milionów wyborców nie ma swojego przedstawiciela w Prezydium Sejmu
- skomentowała dla niezalezna.pl Witek.
Przyznaje, że „trudno byłoby znaleźć na świecie demokratyczny parlament, gdzie największa partia opozycyjna nie ma swojego przedstawiciela we władzach tego parlamentu”.
- Wybieranie, kto nim ma być… Na to nie możemy sobie pozwolić - konkluduje.
Przegrane głosowanie komentuje też dla nas były marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
- To zła praktyka, która niewiele ma wspólnego z demokracją. Propozycja przewodniczącego klubu Mariusza Błaszczaka to słuszny kierunek. Przy każdej tego typu okazji powinniśmy to przypominać
- Nikt nie może żadnemu klubowi narzucać, kto ma reprezentować go w prezydium - dodaje.
Potwierdza, że Elżbieta Witek pozostaje jedynym kandydatem PiS na to stanowisko.