W piątkowym wydaniu gazety sędzia Krzysztof Wiak odniósł się do informacji, że Sąd Najwyższy został rzekomo zasypany protestami wyborczymi; zarejestrowano już ok. 54 tys. takich pism.
Przekazał, że do środy zostało rozpoznanych 408 protestów wyborczych.
Zwracam jednak uwagę, że ponad 40 tys. takich pism procesowych jest powtarzalnych, to znaczy mają one identyczną treść i są to kopie protestu posła Romana Giertycha. Z tych niepowtarzających się protestów trzy zostały uznane za zasadne, ale bez wpływu na wynik wyborów. Natomiast 260 protestów zostało pozostawionych bez dalszego biegu
- powiedział prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Dodał, że po weryfikacji i sprawdzeniu okazało się, że są w nich takie błędy formalne, które nie pozwalają na dalsze procedowanie, albo że nie zostały w nich sformułowane konkretne zarzuty dotyczące nieprawidłowości w danej komisji wyborczej.
Podjęto też 140 decyzji procesowych polegających na połączeniu protestów wyborczych do wspólnego rozpoznania. Odnosząc się do pytania, czy uda się rozstrzygnąć wszystkie protesty w kontekście tego, że we wtorek izba ma wydać uchwałę w sprawie ważności wyborów, sędzia zapewnił: „Na pewno zdążymy”.
Na podstawie akt spraw ze znanych mi protestów wyborczych nie widzę obecnie przesłanek do stwierdzenia, że doszło do umyślnego fałszowania wyniku wyborów prezydenckich
- powiedział Wiak.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że „jeśli jednak prokuratura będzie wszczynała postępowania, uznając, że zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa, Sąd Najwyższy będzie oczywiście współpracował w tym zakresie, udostępniając akta”.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę