Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Komorowski bezczelnie zarzucił Nawrockiemu antyzachodni kierunek. A dokąd sam prowadził Polskę?

Bronisław Komorowski zaatakował w RMF FM Karola Nawrockiego za rzekome tendencje antyzachodnie, czyli w domyśle wspieranie tendencji wschodnich. Przypomnijmy - to właśnie Komorowski jako prezydent wzywał do pojednania z Rosją. A o swoim spotkaniu z Dmitrijem Miedwiediewem mówił: "Była wódka, był śledź, było bardzo przyjemnie".

Komorowski bije w Nawrockiego

Bronisław Komorowski zaatakował dziś Karola Nawrockiego, zarzucając mu rzekome tendencje antyzachodnie.

Prezydent, który mówi, że z zachodu idą same zagrożenia, idzie pod prąd nie tylko odczuć społecznych, ale i pod prąd historycznego procesu wiązania Polski ze światem zachodnim

– stwierdził Komorowski, nie odnosząc się do konkretnych działań prezydenta.

To wypowiedź dosyć karkołomna, szczególnie jeśli spojrzy się na działania samego Komorowskiego, jako prezydenta.

Dorzućmy do tego jeszcze, że kilka miesięcy temu Komorowski krytykował Donalda Trumpa, który wówczas przeprowadził rozmowę telefoniczną z Władimirem Putinem. Komorowski ocenił wtedy, że idą "bardzo złe czasy", a z Putinem da się rozmawiać tylko siłą.  "Albo prowadzi on politykę skrajnie cyniczną, egoistyczną, tylko i wyłącznie kierując się wąsko pojętym interesem Stanów Zjednoczonych, albo jest naiwny" - dodał były prezydent. 

A co robił sam?

Jak się ta naiwność i nakierowanie na wschód mają do samego Bronisława Komorowskiego?

Wspominał o tym jakiś czas temu sam były prezydent RP. Opisując wizytę Dmitrija Miedwiediewa w Polsce w grudniu 2010 r. (kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej!), Komorowski opowiadał.

Pamiętam, była wizyta prezydenta Rosji, Miedwiediewa. Uparłem się, bez przesady… Polak i Rosjanin wódkę jak najbardziej mogą wypić, także na toast. A tutaj okazuje się, prezydent Rosji mówi: „nie, nie. My już wódki nie pijemy”. No więc toast został wzniesiony winem, ale atmosfera była taka nienajlepsza. Ale w pewnej chwili ja mówię Miedwiediewowi: "Wie pan co, zrobiłby mi Pan dużą przyjemność, gdyby się Pan dał zaprosić do Belwederu, ja tam mieszkam od paru dni, proszę przyjechać do nas". "A co to za okazja?". Ja mówię: "A wie pan, idzie Boże Narodzenie, w Polsce się pije wódkę i je śledzia". I w tym momencie z prezydenta Miedwiediewa wyszła prawdziwa dusza rosyjska, odwrócił się do swojej żony, mówi: "Swieta, wódkę dadzą". No i oczywiście była wódka, był śledź, i było bardzo przyjemnie".

Wyjątkowo intensywne były kontakty otoczenia Bronisława Komorowskiego - jednego z głównych promotorów polityki "resetu" z Rosją - z ludźmi z samego jądra kremlowskich służb. W maju 2010 r., miesiąc po katastrofie smoleńskiej, Bronisław Komorowski i szef BBN gen. Stanisław Koziej pojechali do Moskwy. Koziej osobiście spotkał się tam z gen. Nikołajem Patruszewem, sekretarzem rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego, byłym szefem FSB i oficerem KGB. 21 września gen. Koziej odbył rozmowę z ambasadorem Rosji w Polsce - Aleksandrem Aleksiejewem. „Przedmiotem rozmowy był aktualny stan oraz perspektywy rozwoju stosunków polsko-rosyjskich, w tym intensyfikacja kontaktów między Biurem Bezpieczeństwa Narodowego i Aparatem Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej” - ogłoszono. 

Latami bratał się z ruskimi

Pod koniec stycznia 2011 r., kilkanaście dni po ogłoszeniu skandalicznego raportu MAK nt. katastrofy smoleńskiej, prezydent Komorowski spotkał się z Patruszewem w Warszawie (kagiebista został zaproszony na uroczystość 20-lecia BBN). Z kolei 30 czerwca 2011 r. gen. Koziej odbył spotkanie ze specjalnym przedstawicielem prezydenta Rosji Dmitrijem Rogozinem - znanym z agresywnych wypowiedzi wobec Polski i państw zachodnich. 

W 2012 r. prezydent Komorowski wydał na cześć agenta KGB patriarchy Cyryla - dziś wzywającego do zbrodni na Ukraińcach - oficjalny, uroczysty obiad, podczas którego ogłosił:

„Uważam, że Kościoły mogą w znaczący sposób przyczynić się do pojednania polsko-rosyjskiego, mogą poprowadzić nasze narody ku przezwyciężeniu narosłych uprzedzeń i stereotypów, które przeszkadzają patrzeć na siebie ze wzajemną ufnością i nadzieją na przyszłość”.

Źródło: niezalezna.pl, RMF FM