W 2022 roku „Gazeta Polska” dotarła do jawnej części aktu oskarżenia. Z dokumentu wynikało, że jednym z wątków sprawy była działalność tzw. Klubu Rekina. Ta nieformalna organizacja biznesowo-towarzyska miała powstać krótko po przejęciu przez koalicję PO–PSL władzy w Polsce.
Wśród założycieli "Klubu Rekina" mieli się znaleźć - według autorów aktu oskarżenia - obok Nowaka, także Jacek P., jego przyjaciel i sąsiad, oraz Leszek K., menedżer z branży medialno-marketingowej (wszyscy objęci byli aktem oskarżenia). Członkowie organizacji mieli się wzajemnie wspierać, robić wspólne interesy i dzielić równo zarobione pieniądze. Symbolicznie każdy otrzymywał... ząb rekina.
Przypomnijmy, sprawa Nowaka została umorzona przez asesora sądowego Arkadiusza Domasata. 29-latek w uzasadnieniu, jakie sporządził, odniósł się do działalności Klubu Rekina.
- Nie ma wątpliwości, że ustalenia faktyczne w tym zakresie nie mają żadnego powiązania z rzekomymi relacjami przestępczymi pomiędzy oskarżonymi - stwierdził kategorycznie, nie przesłuchując nawet żadnego świadka.
Domasat o Klubie Rekina: "Dowolne domniemania"
Co ciekawe, Domasat przyznał, że faktycznie Leszek K. posiadał zęby rekina.
Depozycje oskarżonych wykazały, że rzeczywiście Leszek K. miał wejść w posiadanie (będąc na wakacjach poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej) zębów rekina i podarować je osobom ze swojego otoczenia, jednakże żadne ustalenia faktyczne nie dowodzą, jakoby za tą „organizacją” miały stać wspólne porozumienia co do planowania, organizowania czy realizowania rzekomych przekazów korupcyjnych.
– czytamy w uzasadnieniu. "Z akt postępowania nie wynikało, by jakiekolwiek zęby rekina zostały w niniejszej sprawie zabezpieczone" - dodał asesor.
Domasat ocenił, że prokurator w tzw. Klubie Rekina "dopatrywał się siatki porozumień, rozmów, ustaleń czy jakiejś korupcyjnej współpracy" i że są to "dowolne domniemania".