Rozdźwięk w koalicji 13 grudnia
Rządząca koalicja przegrała w piątek dwa ważne głosowania. Pierwsze - w sprawie wniosku Lewicy o odrzucenie w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy przywracającego koncepcję budowy CPK w pierwotnej formie. Za odrzuceniem prezydenckiego projektu w pierwszym czytaniu głosowało 203 posłów, przeciw było 211, a 12 wstrzymało się od głosu. Na 28 posłów Polski 2050 tylko 7 było "za", reszta była “przeciw” lub wstrzymała się od głosu. Tym samym Sejm zdecydował o skierowaniu projektu do dalszych prac w komisji infrastruktury.
Drugie głosowanie dotyczyło skierowania do dalszych prac w komisjach obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, złożonego przez Stowarzyszenie Katechetów Świeckich we współpracy z Instytutem Ordo Iuris. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie do szkół dwóch obowiązkowych godzin religii lub etyki.
W tym wypadku także zdecydowały głosy ugrupowań współtworzących rządzącą koalicję - PSL i Polski 2050. To ewidentna porażka Donalda Tuska, który osobiście przybył do sejmu, żeby przypilnować posłów koalicji.
Tusk przegrywa
Zdaniem prof. Mieczysława Ryby na obecnym etapie sprawowania władzy przez koalicję 13 grudnia “można spodziewać się problemów w utrzymaniu jej jedności”. - Aczkolwiek Tusk ma narzędzia, żeby się temu przeciwstawiać. Mam tu na myśli nade wszystko narzędzia finansowe w sensie kupowania sobie głosów itd. - ocenił.
- Jednak jest to spektakularna klęska w potężnej bitwie, którą Tusk w tej chwili przegrywa. Pamiętajmy, że rywalizacja z Karolem Nawrockim to jest jego główny wektor działań i w tej sytuacji może to być zapowiedź potężnych wstrząsów, spotęgowania tego konfliktu
- wyjaśnił.
Prof. Ryba przypomniał, że konflikt w łonie koalicji rządzącej widoczny jest już czasu bezpośrednio poprzedzającego zaprzysiężenie Karola Nawrockiego. - A teraz jest coraz większy, bo projekty Karola Nawrockiego są przepychane, przynajmniej na poziomie prac w komisjach - dodał.
Koalicjanci stawiają na nowe rozdanie?
Nawiązując do rozdźwięku w łonie Polski 2050, której duża część posłów zagłosowała przeciw wnioskowi o odrzucenie prezydenckiego projektu w pierwszym czytaniu lub się wstrzymała, przyznał, że “ta część posłów, która głosowała dziś razem z Platformą będzie tam właśnie sobie szukać miejsca” na dalszy polityczny byt. - A ci, którzy tego nie zrobili pewnie myślą, żeby się Tuskowi postawić - ocenił.
- To jest coś, co Hołownia i jago partia powinni robić od początku kadencji. Wtedy moglibyśmy mówić o niezależności tej partii, o pokazywaniu swojej linii, swojego programu, swoich możliwości. Ta partia idąc na pasku Tuska i popierając to bezprawie, które on robi sama się wyniszczała. Jest więc trochę późno, ale czy za późno, to zobaczymy za czas jakiś w sondażach
- zaznaczył.
Ważna rola prezydenta
Zdaniem rozmówcy portalu Niezależna.pl, “widać”, że Karol Nawrocki “do pewnego stopnia jest takim katalizatorem”, który może skonsolidować opozycję i tę część posłów obecnie rządzącej koalicji, która być może zdecyduje się z niej wystąpić. - W PSL-u jest pewien ferment, w Polsce 2050 również. Natomiast wrócę do swojej wcześniejszej wypowiedzi: Platforma i Tusk mają pewne narzędzia finansowe kupowania sobie głosów. I na dzisiaj wydaje mi się, że ten budżet na 2026 rok pewnie przepchają, mimo, tego, że pewnie będą szarpaniny, będzie walka wewnętrzna - tłumaczył.
- Tuska przestano się bać. On miał metodę niszczenia ludzi, wykańczania swoich przeciwników wewnętrznych i wydaje się, że obecnie coś tu już nie gra. Tusk jest obecnie - że tak powiem – dziadersem i to, co się dzisiaj stało być może skłoni jego i cały ten obóz do wymiany lidera
- podsumował prof. Mieczysław Ryba.