I Prezes SN o sytuacji w sądach: "Początek zapaści"
Rząd PiS przeprowadził reformę sądownictwa, co było bardzo ostro krytykowane przez ówczesną opozycję. Członkowie obecnej koalicji 13 grudnia przez lata nazywali sędziów powołanych po 2018 roku "neo-sędziami", a dziś poszli o krok dalej.
W niektórych sądach dochodzi do selekcji sędziów - ci, którym politycy koalicji 13 grudnia nie ufają, trafiają do specjalnych sekcji. W konsekwencji mogą orzekać jedynie w drugorzędnych sprawach, a tak naprawdę są odsuwani od najpoważniejszych procesów. W tych wyroki mają wydawać osoby, do których ekipa rządząca nie ma zastrzeżeń.

O obecnej sytuacji w sądownictwie mówiła w Radiu ZET I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. W jej opinii obecnie "mamy początek zapaści, gdzie dochodzi do segregacji sędziów, którzy są umieszczani w jakichś specjalnych strefach, wydziałach, czyli jest to w pewnym sensie manipulowanie składami, dlatego że ci sędziowie, ta grupa sędziów jest odsunięta od orzekania w najpoważniejszych sprawach, w normalnych, że tak powiem, sprawach dla obywatela".
"Ja już po tym, co się działo w TVP, w niektórych innych instytucjach, po tym co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości, właśnie po tej segregacji sędziów, spodziewam się wszystkiego najgorszego"
– podkreśliła.
"Bodnar nie ma prawa sterować wymiarem sprawiedliwości rozporządzeniami"
I Prezes SN skomentowała także działania podejmowane przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara.
"Oczywiście minister Bodnar ma prawo mieć swoje zdanie o KRS, nie ma prawa natomiast sterować wymiarem sprawiedliwości za pomocą własnych rozporządzeń i różnymi działaniami bezprawnymi, które omijają ustawę i rozwiązanie prawdziwe tego problemu, który nam się pojawił"
– oświadczyła.