Kukiełki władzy

Dzisiejszy obóz władzy ma problem z bohaterami Stoczni Gdańskiej – z Joanną i Andrzejem Gwiazdą, Anną Walentynowicz czy w końcu z Krzysztofem Wyszkowskim. Nie tylko ich życie zadaje kłam propagandzie Platformy Obywatelskiej. Także, jak w wypadku Anny Walentynowicz, ich śmierć okazuje się dla obozu władzy niewygodna. Postać Anny Walentynowicz nie tylko przypomina nam prawdziwe dziedzictwo strajku gdańskiego. Przypomina nam o Smoleńsku, o tym, jak władza potraktowała ofiary z 10 kwietnia 2010 r. i ich rodziny. Pokazuje nam stopień niesprawiedliwości i pogardy dla zwykłego człowieka, jaki cechuje tę władzę. W tej sytuacji Platformie i sprzymierzonemu salonowi pozostaje tylko jedno – manipulować historią, konsekwentnie lansując własnych bohaterów, usłużnych wobec systemu, których obóz władzy będzie w stanie kontrolować. Idealnym przykładem są tu Lech Wałęsa i Henryka Krzywonos. Cóż z tego, że były prezydent skompromitował się już dawno, a słynnym „pałowałbym” pokazał, że dziś bliższe jest mu dziedzictwo ZOMO niż Solidarności. Cóż z tego, że rola Henryki Krzywonos była właściwie marginalna? Liczy się tylko jedno – zrobienie z historii teatrzyku, w którym określone role będą grały kukiełki PO.

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie