Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

„GPC”: Seks-skandal w „Wyborczej”. Firmy mainstreamu wycofają reklamy z gazety Michnika?

Na łamach „Gazety Wyborczej” opublikowany został tekst Marcina Kąckiego, w którym dziennikarz sugeruje, że w kontaktach damsko-męskich mógł dopuszczać się zachowań klasyfikowanych jako przestępstwa seksualne. Jednak to nie zrobiło większego wrażenia na lewicowo-liberalnym mainstreamie, który nawet pochwalił publicystę za odwagę i przyznanie się do win. Sytuacja się zmieniła, gdy oświadczenie zamieściła jedna z jego ofiar i opisała szokujące zachowania Kąckiego. Dopiero po tym „GW” zdecydowała się zawiesić współpracę z dziennikarzem. Tymczasem „Codzienna” wystosowała zapytania do firm, które ostatnio zasłynęły z włączania się w spór polityczny w naszym kraju, o to, czy w związku z ujawnioną seksaferą mają zamiar wycofać swoje reklamy z mediów związanych ze spółką Agora.

Siedziba "Gazety Wyborczej"
Siedziba "Gazety Wyborczej"
Fot. Piotr Galant - Gazeta Polska

„Gazeta Wyborcza” i inne lewicowo-liberalne media bardzo ochoczo wchodzą w rolę moralizatorów we wszelkich sprawach dotyczących środowisk patriotycznych, konserwatywnych oraz duchownych. Nierzadko sami starają się sprowokować pewne wydarzenia, które mogłyby w złym świetle przedstawić te grupy, a przykładem może być ucharakteryzowanie się jednego z pracowników „GW” na osobę czarnoskórą, pójście na Marsz Niepodległości i szukanie przejawów zachowań rasistowskich.

Dla osób i instytucji, które w ich mniemaniu w jakikolwiek sposób naruszą zasady życia społecznego, domagają się drakońskich kar, ostracyzmu i bojkotu wszystkiego, co z nimi związane. Tymczasem okazuje się, że to właśnie w środowiskach lewicowo-liberalnych raz po raz wybuchają afery związane m.in. z mobbingiem, pedofilią, przemocą czy wykorzystywaniem seksualnym. Co gorsza, ci ludzie potrafią latami milczeć o znanych im przestępstwach tylko po to, aby chronić ludzi, z którymi współpracują. 

Skandal w redakcji na Czerskiej

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Marcin Kącki opublikował tekst zatytułowany „Moje dziennikarstwo – alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane, zaniedbane córki i strach przed świtem”, w którym opowiada o swoim nadużywaniu alkoholu oraz przelotnych znajomościach z kobietami. Kącki żali się, że źle traktował przedstawicielki płci przeciwnej, ale zgrabnie nie opisuje, na czym dokładnie polegały jego grzechy.

„Zadzwoniłem do tej kobiety, którą znałem jako młodą dziennikarkę z festiwalu literackiego, z tamtych lat, gdy dryfowałem jak marzanna. Powiedziała, co wtedy zrobiłem, że była zdziwiona, bo przecież znała mnie też z książek, w których ścigałem ludzkie bestie, że tak, siedzi w niej to, nazwała moje zachowanie przekroczeniem i powiedziała, że mam pamiętać, że »nie« znaczy »nie«”

– pisze dziennikarz „GW”, dodając, że nie dziwi go to, iż kobieta bolesne „wspomnienie latami nosiła”.

W pewnych momentach tekstu autor także siebie stawia w roli poszkodowanego, który przez to, jak prowadził swoje życie, rozważał samobójstwo.Co ciekawe, część liberalno-lewicowych komentatorów pochwaliła Kąckiego za odwagę, skierowano do niego słowa wsparcia, a publikacja w pewnych kręgach zamiast fali oburzenia wywołała reakcje podziwu.

Ofiara przerywa milczenie

Sytuacja ta natychmiast się zmieniła, gdy na tekst Kąckiego zareagowała Karolina Rogaska, dziennikarka „Newsweeka”, która w mediach społecznościowych opublikowała szokujące szczegóły zachowania publicysty „GW” wobec niej.

„Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że »teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie«? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka”

– napisała wyraźnie oburzona Rogaska.

Zaznaczyła też, że męczy ją „ta manipulacja, usprawiedliwianie swoich złych zachowań, swoimi przeżyciami: robiłem źle, ale życie mnie źle potraktowało”. Dalej w swoim wpisie dziennikarka „Newsweeka” pisze wprost, że publikacją Kącki napluł jej w twarz.

„I każdy komentarz, w którym ktoś wspomina twoją »bohaterskość«, bo zdobyłeś się na »wyznanie grzechów«, boli i wbija się jak szpilka w serce. Po raz kolejny zapytam: skoro to tak szczere wyznanie, czemu szczerość była tak ograniczona? Wiem, że to, co piszę, może we mnie uderzyć. Ale chcę to w końcu zrobić, bo mam dość hipokryzji, mam dość klepania po plecach oprawców”

– stwierdza kobieta.

Molestowanie studentek?

O tym, że tekst Marcina Kąckiego na łamach „GW” mógł być ruchem wyprzedzającym przed ewentualnymi konsekwencjami za swoje czyny, świadczyć może komunikat Instytutu Reportażu, w którym dziennikarz był wykładowcą.

„Karolina Rogaska jest absolwentką PSR (Polskiej Szkoły Reportażu – red.) i naszą koleżanką. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że została skrzywdzona przez Marcina Kąckiego. Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR, poinformowaliśmy go o powodach tej decyzji. Wczoraj opublikował na łamach »Gazety Wyborczej« tekst-wyznanie, a dziś swoją odpowiedź na ten tekst na swoim FB zamieściła Karolina Rogaska. Karolino, wspieramy Cię, jesteśmy z Tobą. Wierzymy w to, co mówisz, i szanujemy Twoją odwagę”

– czytamy w oświadczeniu umieszczonym w sobotę na stronie Instytutu Reportażu podpisanym m.in. przez Mariusza Szczygła, prezesa zarządu Fundacji Instytut Reportażu.

Co ciekawe, „Gazeta Wyborcza” dopiero po fali krytyki wobec zachowań i tekstu Marcina Kąckiego postanowiła zawiesić go jako pracownika i „tym samym odsunąć go od pracy z autorkami i autorami”. W oświadczeniu podpisanym m.in. przez zastępcę redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Romana Imielskiego przekonywano również, że nikt z redakcji nie wiedział o nieodpowiednich zachowaniach Kąckiego. „Romek. Wiedzieliście od wielu tygodni. Zamiast złożyć zawiadomienie do prokuratury, daliście sprawcy lamy. Jesteście współsprawcami” – skomentował oświadczenie red. Cezary Gmyz w mediach społecznościowych.

Gigantyczna hipokryzja lewicowo-liberalnych środowisk

Nasza redakcja o opinię na temat całej sprawy poprosiła prof. Mieczysława Rybę, komentatora politycznego.

– Mamy do czynienia z gigantyczną hipokryzją ze strony środowisk lewicowo-liberalnych. Ale tam sprzeczności jest cała masa. Z jednej strony oni oburzają się na skandale seksualne w każdym innym środowisku, są skrajnymi purystami, jeśli chodzi o stosunki damsko-męskie, a z drugiej strony są zwolennikami rewolucji seksualnej, zakładającej maksymalne wyzwolenie seksualne, rozpustę i wyuzdanie

– mówi „Codziennej” prof. Ryba.

– Jeśli chodzi o tropienie skandali seksualnych w kościele, to są do tego pierwsi. Do osądzania i skazywania również. Natomiast wobec swojego środowiska już nie są tacy stanowczy i próbują to jeszcze w jakiś absurdalny sposób tłumaczyć. A jak się głębiej pogrzebie właśnie w tym środowisku, to okazuje się, że takich afer jest więcej – dodaje. Naszego rozmówcę zapytaliśmy też o możliwe zachowanie mainstreamu w tej sytuacji i czy będzie ono podobne jak wobec Telewizji Republika, której próbuje się przypisać antysemityzm i rasizm, przez co zniechęcić reklamodawców do tej stacji.

– Do ataku na Republikę szukano jakiegokolwiek pretekstu, a nie powodu. Wypowiedzi gości tej telewizji bardzo oburzyły lewicowo-liberalny mainstream, ale to grono już nie oburzało się na skrajnie wulgarne zachowania na przykład Marty Lempart. Ataki na kościoły też im wtedy nie przeszkadzały

– powiedział „Codziennej” prof. Mieczysław Ryba.

„Wyborcza” straci reklamy firm mainstreamu?

„Codzienna” skierowała również korespondencję do biur prasowych mBanku i Ikei, w których zapytaliśmy o to, czy w związku z seksaferą i wykorzystywaniem kobiet, w które zamieszani są pracownicy „Gazety Wyborczej”, te firmy planują wycofanie swoich reklam z mediów związanych ze spółką Agora (należą do nich m.in. „GW”, „Wysokie Obcasy”, Radio Zet, Chillizet, Antyradio, Meloradio, TOK FM, Radio Złote Przeboje, Radio Pogoda oraz sieć kin Helios). Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi od tych podmiotów, będziemy o tym Państwa informowali na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”. 

Czytaj więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie". Sprawdź ofertę prenumerty klikając tutaj.


 

 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

#skandal #afera #Marcin Kącki #Gazeta Wyborcza

Jan Przemyłski