"W Czartajewie w województwie podlaskim rozpoczął funkcjonowanie batalion czołgów wchodzący w skład nowo tworzonej 1 Dywizji Piechoty Legionów. To kolejne przedsięwzięcie wpisujące się w realizowaną od lat strategię przywracania bądź budowy nowych jednostek wojskowych na wschód od Wisły, czyli tam, skąd może nadejść największe zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa" - brzmi fragment opinii red. Konrada Wysockiego, którą czytamy dziś na łamach "Gazety Polskiej Codziennie".
Batalion będzie wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt i uzbrojenie, m.in. koreańskie czołgi K2. O zasadności jego utworzenia nie trzeba długo pisać, wystarczy spojrzeć na to, co od lat dzieje się z kierunku Rosji i Białorusi.
Mówił o tym prezydent RP Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji 105. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Wskazał, że dla budowy silnej i dobrze wyposażonej armii wszystkie programy zbrojeniowe, które są rozpoczęte, muszą być konsekwentnie dokończone. Równie ważne jest sukcesywne zwiększanie potencjału osobowego. 300-tysięczna polska armia to nie mrzonki, lecz realny scenariusz.
Ale czy będzie nadal realizowany, a nowo powstała jednostka w Czartajewie nie będzie jedną z ostatnich? Patrząc na pomysły (nadal jeszcze) opozycji na armię, mam coraz większe wątpliwości...