Brytyjskie media poinformowały o śmierci ostatniego psa rasy corgi, który należał do królowej Elżbiety II. 12-letni Whisper, którego adoptowała dwa lata temu po śmierci zaprzyjaźnionej rodziny, zdechł w ubiegłym tygodniu.
Według doniesień z Pałacu Buckingham, monarchini jest "głęboko zasmucona" stratą przyjaciela, który - jak powiedziało źródło w otoczeniu królowej - był "przyjacielskim chłopakiem, który wszędzie za nią chodził".
Whisper został adoptowany przez Elżbietę II dwa lata temu po śmierci jednego ze współpracowników królowej, Billa Fenwicka, który opiekował się jej posiadłością w Sandringham. Jego żona Nancy przez lata opiekowała się corgi monarchini podczas jej podróży zagranicznych, więc decyzja o przyjęciu psa była formą spłaty zobowiązania za lata pomocy.
Śmierć psa jest końcem pewnej epoki w życiu Elżbiety II, bo charakterystyczne corgi towarzyszyły jej od 18. roku życia, kiedy otrzymała w prezencie pierwszą suczkę o imieniu Susan. Od tamtej pory przez lata była także hodowcą, stając się jednym z ważnych ekspertów w tej dziedzinie.
Ostatni z psów z jej hodowli - Willow - zdechł wcześniej w tym roku.
Decyzję o przerwaniu dalszej hodowli corgi przez Pałac Buckingham podjęto kilka lat temu w obawie przed tym, że bardzo aktywne szczeniaki mogłyby stanowić zbyt duży kłopot dla 92-letniej monarchini; ponadto sama królowa miała wątpliwości dotyczące tego, kto zajmowałby się nimi w razie jej niedyspozycji.
Królewskie corgi stały się symbolem w brytyjskiej kulturze popularnej dzięki temu, że towarzyszyły królowej podczas oficjalnych uroczystości (np. kiedy próbowały niezdarnie zejść ze schodów do samolotu), a nawet pojawiły się u jej boku w humorystycznym filmiku podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 r.
Królowa Elżbieta II wciąż jednak ma dwa inne psy o imionach Candy i Vulcan, które są mieszańcami corgi i jamnika.