17 listopada 1948 r. przed sądem w Warszawie stanęło 4 polskich aktorów, którzy wystąpili w nazistowskim filmie propagandowym „Heimkehr” („Powrót do ojczyzny”). Akcję filmu umieszczono na Wołyniu, Polaków przedstawiono w nim jako podstępnych i brutalnych gnębicieli, Niemców natomiast jako szlachetnych i bezradnych, których tylko kanclerz Adolf Hitler mógł uratować i wyprowadzić do tytułowej ojczyzny – III Rzeszy. W założeniach pomysłodawców film miał spełnić dwa zadania. Po pierwsze usprawiedliwić atak na Polskę w 1939 r., po drugie uzasadnić okrutne traktowanie Polaków przez Niemców. Po premierze film zajął 5 miejsce na liście bestsellerów kina niemieckiego w epoce III Rzeszy.
Po upadku państwa polskiego w 1939 r. polski przemysł filmowy został zlikwidowany. Kina i teatry, znajdujące się po niemieckiej strefie okupacyjnej, przejęła administracja niemiecka. Analogiczna sytuacja miała miejsce na terenach zajętych przez Sowietów. Każdy reżyser, aktor, kompozytor i dramaturg musiał rejestrować się w Urzędzie Propagandy, by uzyskać koncesję na wykonywanie zawodu.Na ziemiach anektowanych do Rzeszy polska kultura została całkowicie wyeliminowana. Inaczej było w Generalnym Gubernatorstwie, gdzie jej funkcjonowanie ograniczono do najbardziej prymitywnych form. Na deskach teatrów można było wystawiać jedynie operetki, rewie i komedie. Wbrew oczekiwaniom okupanta niektóre przedstawienia prezentowały wysoki poziom artystyczny. W 1940 r. Tajna Rada Teatralna i podziemny Związek Artystów Sceny Polskiej (ZASP) uchwaliły bojkot jawnych teatrów. Przychylono się do rejestracji artystów w roli kawiarnianych konferansjerów i piosenkarzy. Równolegle rozpoczął działalność tajny Polski Instytut Sztuki Teatralnej. Sceny konspiracyjne funkcjonowały w Warszawie i Krakowie. Wielu aktorów zatrudniało się w charakterze kelnerów i piosenkarzy, m.in. Mieczysława Ćwiklińska, Tola Mankiewiczówna, Franciszek Brodniewicz. Popularnością cieszyły się recitale w kawiarni „U Aktorek”, w czasie których śpiewano zakazane piosenki patriotyczne. Warto podkreślić, że w czasie niemieckiej okupacji bojkot kin oraz teatrów stał się częścią kodeksu Polskiego Państwa Podziemnego. Od 1941 r. do akcji antykinowej włączyła się Organizacja Małego Sabotażu „Wawer”. Młodzi konspiratorzy rozpylali w kinach „smrody dmuchane” i niszczyli aparaturę projekcyjną. Propagowano również hasła w rodzaju „Tylko świnie siedzą w kinie”, które umieszczano w widocznych miejscach, w tym również na ubraniach bywalców kin. Mimo podjętej z dużym rozmachem akcji bojkotu kin, frekwencja podczas seansów była wysoka. Dla społeczeństwa, pozbawionego innych form rozrywki kulturalnej, pokazy filmowe stanowiły odskocznię od koszmaru okupacji. Nie bez znaczenia był fakt, że w kinach i teatrach Niemcy nie organizowali łapanek.
Do sprawy „Heimkehr” powróciły także władze komunistyczne. 18 listopada 1948 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie stanęło czworo aktorów oskarżonych o kolaborację na podstawie dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. o współpracy z okupantem: Wanda Szczepańska, Stefan Golczewski, Juliusz Łuszczewski i Michał Pluciński. Śledztwo objęło także Józefa Kondrata i Jana Nowika, który w oddzielnym procesie otrzymał wyrok 3 lat więzienia.
Przed sądem oskarżeni umniejszali swoją winę wszelkimi sposobami. Grane role przedstawiali jako mało znaczące epizody. Michał Pluciński utrzymywał, że nieznajomość języka niemieckiego utrudniła mu orientację w fabule filmu, Juliusz Łuszczewski podkreślał brak wiedzy o dyrektywach podziemnego ZASP, zakazujących wszelkiej artystycznej współpracy z niemieckimi instytucjami, Wanda Szczepańska wskazywała innych, bardziej znanych aktorów, współpracujących z okupantem. Wszyscy jednak potwierdzili, że nie stosowano wobec nich żadnego przymusu i decyzję o występie w filmie podjęli dobrowolnie.
Wyroki zapadły różne. Bogusław Samborski, który grał burmistrza, został skazany zaocznie na karę dożywotniego więzienia (uciekł do Argentyny i tam zmarł), Wanda Szczepańska za udział w „Heimkehr” i organizowanie wyjazdów polskich aktorów i statystów do studia w Wiedniu otrzymała 12 lat więzienia, Michał Pluciński (rola sierżanta policji) skazany został na 5 lat, Stefan Golczewski i Juliusz Łuszczewski na 3 lata.