Kraje strefy euro mają wyższe koszty obsługi długu publicznego, niższy wzrost gospodarczy, porównywalne oprocentowanie obligacji, niższe bezpieczeństwo finansów publicznych i bałagan w finansach krajowych. Czy tego chcemy dla Polski? – pytał Klubowiczów „Gazety Polskiej” dr Marek Dietl, Prezes Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych. Ekonomista rozprawił się z najczęściej powtarzanymi mitami w kontekście włączenia Polski do strefy euro.
Pierwszy dzień XVIII Zjazdu Klubów „Gazety Polskiej” przyniósł uczestnikom wiele owocnych debat. Wieczorem Klubowicze mogli posłuchać Prezesa Zarządu Giełdy Papierów Wartościowych dr. Marka Dietla.
- Organizatorzy poprosili mnie, abym powiedział coś kontrowersyjnego; coś, czego jeszcze nigdy nie mówiłem – rozpoczął, żartobliwie dodając: „powiem więc państwu o głównych argumentach za przyjęciem euro”.
Polityka pieniężna w Polsce jest jedną z osi sporu wśród polityków. Jedni deklarują silne przywiązanie do złotówki, wskazując przy tym szereg korzyści dla polskiej sytuacji gospodarczej i finansowej. Inni zaś kuszą wizją dobrobytu na wyciągnięcie ręki, tj, włączenia Polski do strefy euro. Abstrahując od przekonań i poglądów, prezes Dietl rozprawił się z euro konkretnymi argumentami i infografikami.
- Często mówi się, że przyjęcie euro spowoduje zmniejszenie długu publicznego. Do 2007 roku kraje strefy euro faktycznie miały mniejszy koszt obsługi długu zagranicznego. Przez 15 ostatnich lat jest dokładnie odwrotnie - wymieniał, prezentując przy tym wykres.
Rozprawił się z kolejnym mitem, że gospodarki krajów w strefie euro rosną szybciej. - I znów - do 2010 roku rosły szybciej, jednak od 2010 zaczęły rosnąć wolniej – mówił, ponownie objaśniając to na krzywej wykresu.
Może strefa euro zwiększyłaby bezpieczeństwo finansowe Polski, jeszcze bardziej zmarginalizowałaby ryzyko bankructwa państwa?
Dietl tłumaczył: „euro zwiększy dyscyplinę finansów publicznych. To przekonanie, że nie potrafimy nimi zarządzać więc lepiej komuś to zlecić. To sugerowałoby, że kraje ze strefy euro są mniej zadłużone, w relacji do PKB, niż kraje spoza strefy euro, które są w Unii Europejskiej”.
- No i znów jest dokładnie odwrotnie - przyznał, wyświetlając kolejne statystyki.
Prezes Dietl zakpił z całego zestawu mitów, jakim bezrefleksyjnie posługują się entuzjaści zamiany złotówki na euro. Podsumowując swoje wystąpienie, zwrócił się do Klubowiczów:
„kraje strefy euro mają wyższe koszty obsługi długu publicznego, niższy wzrost gospodarczy, porównywalne oprocentowanie obligacji, niższe bezpieczeństwo finansów publicznych i bałagan w finansach krajowych. Czy tego chcemy dla Polski?”.
Dług publiczny Polski na koniec 2022 r. wyniósł 49,1 proc. PKB, sporo poniżej przyjętego w Unii Europejskiej progu bezpieczeństwa, wynoszącego 60 proc. PKB. Więcej niż połowa członków UE ma wyższy procent zadłużenia od Polski.
Prezes Giełdy Papierów Wartościowych wielokrotnie ostrzegał, że możliwość tańszego zadłużania się skłania rządy do zwiększania poziomu długu. To z kolei realnie przyczynia się do zmniejszania poziomu bezpieczeństwa ekonomicznego.