
Obrończyni „Farmazonów”
Bezsprzeczne jest pokrewieństwo intelektualne między posłanką Joanną Scheuring-Wielgus a „Farmazonem” – indywiduum, które napadło na dziennikarkę TVP Info, wstrętnie ją wyzywając.
Bezsprzeczne jest pokrewieństwo intelektualne między posłanką Joanną Scheuring-Wielgus a „Farmazonem” – indywiduum, które napadło na dziennikarkę TVP Info, wstrętnie ją wyzywając.
„W tej sprawie już nie chodzi tylko o norki, lecz o sposób działania, który wydawało się, że minął razem z latami 90. Straszenie, kupowanie przychylności i nowa forma: zmasowany atak hejterów” – tak Paweł Bobołowicz, kijowski korespondent Radia Wnet, skomentował słowa, jakie rzucił do mnie jeden z przedstawicieli branży hodowców zwierząt futerkowych, którego pytałem o kwestie dotyczące działalności jego fermy. Futrzasty bonzo nie powiedział niby nic takiego.
To już pewne. Zaskoczenia nie było. Znamy nazwisko osoby, która premierem Rzeczypospolitej w najbliższym czasie na pewno nie zostanie. To lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Poza tym wiemy niewiele. I chyba przyjdzie jeszcze poczekać.
Okazuje się, że poglądy polityczne mają wpływ nie tylko na częstotliwość powielania „fejków” w sieci, lecz także na to, jakiego typu informacje są rozpowszechniane.
Polska, jako największy kraj Europy Środkowo-Wschodniej, jest szczególnie narażona na ataki hybrydowe. Stąd też zależało nam, by nasi zachodni koledzy dowiedzieli się o sytuacji na najważniejszych odcinkach wschodniego frontu wojny dezinformacyjnej.
Media donoszą o zaostrzeniu sytuacji na Donbasie – zginęło pięciu żołnierzy ukraińskiej armii. Najgorzej jest na tzw. odcinku ługańskim, gdzie w okolicach wsi Krymske doszło do walk, które trwały osiem godzin.
Podstawą każdej walki wręcz jest umiejętne trzymanie gardy. Wyprowadzając ciosy, musimy pamiętać o trzymaniu rąk tak, aby przeciwnik nie miał możliwości ataku na nasze wrażliwe punkty. Cóż jednak zrobić, gdy ręce opadają z bezsilności?
Poprzedni tydzień obfitował w wiele wydarzeń o szczególnym znaczeniu. Niewątpliwie dwa z nich zasługują na wyjątkową uwagę. Mowa o wstąpieniu w szeregi Platformy Obywatelskiej byłego szefa BOR, generała Mariana Janickiego, oraz zapowiadana przez Grzegorza Schetynę „rekonstrukcja gabinetu cieni”.
Marsz Niepodległości 2017 sprawił, że Polska znów jest na celowniku zachodnich polityków i tamtejszych mediów. W wielu językach możemy przeczytać o „polskich nazistach” i „60 tysiącach skrajnych prawicowców, defilujących ulicami Warszawy”. Co jednak zaskakujące, najpoważniejszy, podnoszony jak świat długi i szeroki, zarzut wobec marszu jest dezinformacją i fake newsem.
Relacje Warszawy z Kijowem od dłuższego czasu koncentrują się wokół kryzysu dotyczącego polityki historycznej. Tu niewątpliwie swoje za uszami ma Ukraina, która oddała ten odcinek Wołodymyrowi Wjatrowyczowi, niezmiennie zafiksowanemu wokół UPA prezesowi tamtejszego IPN.
Do Sejmu właśnie trafił projekt ustawy likwidującej w Polsce krwawą branżę futrzarską. Jako pierwszy podpis pod projektem złożył prezes PiS-u Jarosław Kaczyński.
Zadzwonił Pan Rafał, Czytelnik. Tak się czasem zdarza, że Czytelnikom uda się przebić przez zasieki sekretariatu lub sekcję „kontaktu”. Zasieki muszą istnieć, bo choć lubię te telefony, to gdyby człowiek chciał ze wszystkimi rozmawiać, to nie starczyłoby czasu na pisanie. No ale Panu się udało, więc pogadaliśmy a w zasadzie dostałem ochrzan.
Do walki z fake newsami ruszył już nawet Kościół. W Watykanie ogłoszono temat przyszłorocznego Światowego Dnia Środków Społecznego Przekazu. Będzie nim zagadnienie dezinformacji – „Fake news a dziennikarstwo pokoju”.
W redakcji „Gazety Polskiej Codziennie” gościła duńska telewizja publiczna. Dziennikarze chcieli dowiedzieć się, jak przedstawia się „polska sprawa” i „co się tu dzieje”.
W Polsce trwa dyskusja wokół postulowanego przez Prawo i Sprawiedliwość zakazu hodowli zwierząt futerkowych. Gdyby dać wiarę jedynie hodowcom, to można by odnieść wrażenie, że są oni podporą polskiego rolnictwa.