Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Zaplute karły kaczyzmu

Faszyzm nadchodzi wielkimi krokami – wieszczy Stefan Bratkowski. Faszyzm ogarnął Krakowskie Przedmieście w Warszawie, setki innych miast w Polsce i na świecie.

Faszyzm nadchodzi wielkimi krokami – wieszczy Stefan Bratkowski. Faszyzm ogarnął Krakowskie Przedmieście w Warszawie, setki innych miast w Polsce i na świecie. Faszyzm dotknął nawet Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, a może wkrótce rządzić w całym kraju.

Jak się faszyzm objawia? Po pierwsze – ludzie przychodzą na legalną demonstrację, po drugie – krytykują rząd, po trzecie – wybierają innych delegatów, niż chce Stefan Bratkowski, po czwarte – chcą iść głosować na swoich posłów. I wreszcie najgorsze – przynoszą tulipany.

Pierwsze cztery postacie faszyzmu są już szeroko omówione, potępione przez odpowiednie autorytety, mają swoją klasyfikację zgodną z badaniami nad tyranią. Najbardziej perfidną formą faszyzmu, jego najwyższym stadium, jest tulipania. Zwolennicy tulipanii w konflikcie z prawem i porządkiem społecznym rozkładają kwiaty na ulicach, na kwietnikach, w okolicach urzędów państwowych. Każdy tulipan uderza w powagę władzy. Tylko nadzwyczajny refleks urzędników miejskich w Warszawie sprawił, że tulipany nie zniszczyły długo budowanego porządku społecznego. W ciągu dwóch godzin od momentu rozłożenia ich na ulicy wzmocnione oddziały straży miejskiej zdołały aresztować większość nielegalnych kwiatów.

Tulipany niosą ze sobą oczywiste zło. Ich agresywny charakter, silna woń i prowokacyjne kolory kuszą ludzi, by odwracali swoją uwagę od spraw naprawdę ważnych. Komu służy tulipan leżący na ziemi? Kto chce, by piękną architekturę polskich ulic zakłócały szeregi kwiatów? Czy nasze dzieci muszą czerpać wzory z tego bałaganu? Tulipany do kwiaciarni! Kwiaciarnie do kasacji! Cebulki – tak! – ale tylko to sałatki. Zdrowa część społeczeństwa musi wyrwać ten kolorowy chwast z naszej polityki. Dobry przykład dali miejscy strażnicy obezwładniając Solidarnych 2010 i kopiąc dziennikarza „GP”. Człowiek z przetrąconym kręgosłupem kwiatków kłaść nie będzie.

Ale czujności nigdy dosyć. Podejrzany jest każdy właściciel tulipana. Może niesie kwiaty dla swojej damy, może jednak planować przewrót. Wszystkie przypadki trzeba zbadać. Nie pozwólmy, by nielegalne okazywanie tulipanów osłabiało autorytet władzy.

Wyszukujmy ludzi z kwiatami na ulicach i zgłaszajmy potencjalne zagrożenie straży miejskiej i policji. Tysiąc donosów na tysiąc tulipanów. Może jeszcze uda się ten kraj uratować. 

 



Źródło:

Tomasz Sakiewicz