Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Genom podwładnej Siemoniaka

Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśnia, dlaczego dane osobowe i genetyczne polskich żołnierzy za rządów PO-PSL trafiły do niemieckiej firmy.

mon.gov.pl
mon.gov.pl
Ministerstwo Obrony Narodowej wyjaśnia, dlaczego dane osobowe i genetyczne polskich żołnierzy za rządów PO-PSL trafiły do niemieckiej firmy. Prokuratura bada, czy była wiceszefowa resortu Barbara Oczkowicz nie przekroczyła uprawnień.

Gdy szefem MON był Tomasz Siemoniak (PO), do dowódców jednostek wojskowych trafił list sygnowany przez wiceszefową resortu Barbarę Oczkowicz zachęcający żołnierzy do rejestrowania się w niemieckiej bazie potencjalnych dawców komórek macierzystych i szpiku. Dlaczego dane polskich żołnierzy miały trafić za granicę? Trzeba to dokładnie sprawdzić – uważa aktualne kierownictwo MON i dopatruje się w tej sprawie działania obcych służb specjalnych.

Na stronie internetowej MON pojawiła się informacja, że resort skierował kilkaset zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa „na szkodę bezpieczeństwa państwa, w tym korupcyjnych i związanych z działaniem na rzecz obcych służb specjalnych”.

O co dokładnie chodzi? Bartosz Kownacki, sekretarz stanu w MON, wyjaśnia, że w ub.r. resort zwrócił się do ówczesnego Prokuratora Generalnego o podjęcie czynności mających na celu pełne i wyczerpujące wyjaśnienie dotyczące m.in. akcji polegającej na zachęcaniu żołnierzy do zostania potencjalnymi dawcami szpiku i rejestrowania się w Fundacji DKMS Polska, a także o ustalenie, czy doszło do popełnienia czynu zabronionego. Dodajmy, że baza danych Fundacji należy do Niemców i mają do niej dostęp m.in. niemieckie instytucje rządowe.

Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Barbara Oczkowicz #Tomasz Siemoniak

Magda Groń