GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

Dziennikarze bez lustracji. Spadek po PRL

Środowisko mediów jako jedyna grupa zawodowa mająca realną władzę w Polsce nie przeszło weryfikacji na początku lat 90.

arch.
arch.
Środowisko mediów jako jedyna grupa zawodowa mająca realną władzę w Polsce nie przeszło weryfikacji na początku lat 90. Nigdy też nie było lustrowane, a wszelkie kroki podejmowane w kierunku składania przez dziennikarzy oświadczeń lustracyjnych skutecznie torpedowano - czytamy w najnowszym numerze tygodnika "Gazeta Polska".

– W najbliższym czasie zaproponuję Radzie Mediów Narodowych zajęcie stanowiska w sprawie obecności w mediach publicznych pracowników i współpracowników komunistycznych służb specjalnych. Rada nie może niczego nakazać szefom mediów publicznych, ale chciałabym, aby mieli oni nasze jasne stanowisko, w którym RMN będzie zalecać unikanie zatrudniania osób związanych z totalitarnym systemem w mediach narodowych. To, że dawni agenci SB mieliby wciąż wpływ na program mediów publicznych, wydaje mi się sprzeczne z podstawowymi zasadami etyki – mówi nam poseł Joanna Lichocka, członek Rady Mediów Narodowych.

Sprawa lustracji dziennikarzy od lat budzi olbrzymie emocje.

– Uważam, że niezależenie od formalizmu dziennikarz powinien powiedzieć o fakcie współpracy ze służbami komunistycznego reżimu. W Radiu Szczecin pracują osoby zarejestrowane przez służby specjalne PRL-u jako tajni współpracownicy, ale nie zajmują się bieżącymi wydarzeniami, a tym bardziej sprawami politycznymi – mówi nam dr Artur Kubaj, historyk, obecnie dyrektor Polskiego Radia Szczecin.


Strach przed prawdą

Rok 2006. W mediach trwa gorąca dyskusja nad lustracją dziennikarzy. Środowisko skupione wokół „Gazety Wyborczej” zaciekle broni się przed składaniem oświadczeń lustracyjnych. Zapowiada, że się nie podporządkuje przepisom nakładającym obowiązek lustracji w mediach. Jego zdaniem taka ingerencja w pracę redakcji może zagrozić wolności słowa i podważyć niezależność mediów. Stefan Bratkowski pisze:

„Po czerwcu roku 1989 wycofałem się z czynnego udziału w życiu politycznym, ograniczając się wyłącznie do dziennikarstwa; Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich nadało mi tytuł swego honorowego prezesa. Tylko niewielu dziennikarzy uległo ambicjom uczestniczenia jako działacze polityczni w życiu politycznym wymagającym lustracji. I nie widzę powodu, by parę tysięcy moich koleżanek i kolegów, »zlustrowanych« tak skutecznie przez b. »władzę ludową«, latami bezrobotnych, oraz tych, którzy zaczynali od dziennikarstwa w podziemiu, lustrowała teraz władza państwowa – na domiar w trybie wręcz obraźliwym – niezależnie od tego, że wbrew Konstytucji i porządkowi demokratycznego państwa prawa”.


Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich podejmuje uchwałę zobowiązującą prezesa Stowarzyszenia oraz pozostałych członków Zarządu Głównego i wszystkich członków pozostałych władz SDP do złożenia oświadczeń lustracyjnych. W październiku 2006 r. zostaje uchwalona ustawa lustracyjna obejmująca także dziennikarzy. Sprawą zajmuje się Trybunał Konstytucyjny, który w maju 2007 r. orzeka, że część przepisów nowej ustawy jest niezgodna z Konstytucją. W tym przepisy dotyczące lustracji dziennikarzy.

Sędzia Jerzy Stępień, ówczesny przewodniccy TK, mówi: – Państwo nie może i nie powinno zaspokajać żądzy zemsty. Dziennikarze ani w mediach publicznych, ani w mediach niepublicznych nie muszą być poddawani tej lustracji. Uważamy, że dziennikarze byli osobami pełniącymi funkcje publiczne w PRL, byli poddawani cenzurze, byli osobami pełniącymi funkcję publiczną w szeroko rozumianym resorcie propagandy. Ale nie dziennikarze Rzeczypospolitej. Oni są osobami publicznymi o olbrzymim wpływie w niektórych przypadkach na społeczeństwo, ale nie posługującymi się instrumentami charakterystycznymi dla organów państwa.

TW w mediach

Konsekwencje grzechu zaniechania dotyczące lustracji do dziś są odczuwalne.

– Niestety, w mediach są nadal obecni tajni współpracownicy. Mimo że mamy 28 lat po przełomie, w dalszym ciągu media różnego autoramentu są nasycone agenturą i służbami poprzedniego reżimu i skala tego zjawiska wcale nie jest taka mała – mówi nam dr Artur Kubaj, dyrektor Polskiego Radia Szczecin.

– Nie jest istotne, z jaką służbą dany dziennikarz współpracował. Ta współpraca wiąże się ze sposobem postrzegania świata, co widać w twórczości dziennikarzy zarejestrowanych jako TW. Nie znam przypadku osoby złamanej przez służby cywilne czy też wojskowe, która patrzyłaby krytycznie na poprzedni system. Zazwyczaj krytycznie piszą o Kościele katolickim i osobach związanych z prawicą i w wypaczony sposób przedstawiają rzeczywistość – dodaje dr Kubaj.


Słowa historyka znajdują potwierdzenie w praktyce – by się o tym przekonać, wystarczy przeczytać chociażby jeden numer tygodnika „Polityka”, której naczelnym jest Jerzy Baczyński, figurujący w aktach IPN jako kontakt operacyjny „Bogusław”, a czołowym publicystą jest Daniel Passent, zarejestrowany jako TW „John”.

Nie tylko Warszawa

Problem obecności w mediach osób zarejestrowanych przez służby specjalne PRL-u dotyczy nie tylko Warszawy, lecz także dziennikarzy w całej Polsce. Świadczy o tym m.in. fakt, że szefowie oddziałowych struktur Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich oraz członkowie SDP byli zwolennikami lustracji. Co pewien czas są ujawniane informacje na temat związków dziennikarzy mediów lokalnych ze służbami PRL-u.

Niedawno szerokim echem odbiła się historia Mirosława Kwiatkowskiego, dziennikarza „Kuriera Szczecińskiego”. Jak wynika z akt IPN, został on zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa. Z akt SB, które zachowały się w archiwach szczecińskiego oddziału IPN, wynika, że Mirosław Kwiatkowski został pozyskany przez wydział III SB i zarejestrowany jako TW o pseudonimie Games w 1987 r. W aktach SB jest własnoręcznie napisane oświadczenie, w którym red. Kwiatkowski zobowiązuje się do dobrowolnej współpracy ze służbami PRL-u, oraz raporty SB. Spotkania Mirosława Kwiatkowskiego z oficerem SB odbywały się w hotelu Neptun w Szczecinie. Już w trakcie rozmowy werbunkowej „Games” przekazał na piśmie informacje na temat nieetycznego zachowania niektórych dziennikarzy.

Po 1989 r. specjalizował się w atakowaniu działaczy opozycji antykomunistycznej, którzy angażowali się w działalność polityczną i samorządową. Kwiatkowski jest publicystą „Kuriera Szczecińskiego”. – Po 1989 r. atakował w zasadzie wyłącznie ludzi prawicy, szczególnie tych, którzy budowali struktury samorządowe albo próbowali w nowych warunkach swoich sił w biznesie. Nigdy nie przeczytałam jego tekstu atakującego postkomunistów z SLD. To było takie karykaturalne dziennikarstwo śledcze, dobierane tendencyjnie informacje, często kłamliwe – mówi nam Danuta Jeżowska-Kaczanowska, wieloletnia dziennikarka szczecińskich mediów.

Celem jego ataków stała się m.in. szczecińska radna Małgorzata Jacyna-Witt.

– Od sześciu lat zasiadam w Radzie Miasta i często mówię o sprawach niewygodnych dla obecnych włodarzy Szczecina. Redaktor Mirosław Kwiatkowski, zamiast zająć się problemami miasta, atakuje mnie i moją rodzinę. Ponieważ nigdy ze mną nie rozmawiał, w mediach społecznościowych napisałam, co myślę na jego temat. Po tym wpisie chciał mi wytoczyć proces karny z artykułu 212, ale sąd odrzucił jego wniosek – mówi nam Małgorzata Jacyna-Witt.


W marcu 2007 r. ukazał się list otwarty dziennikarzy w sprawie przeprowadzenia lustracji w mediach. Przypominamy jego treść wraz z podpisami sygnatariuszy.

„Wiarygodność i rzetelność jest podstawowym warunkiem wykonywania naszego zawodu. To właśnie pozwala nam na ocenianie i rozliczanie osób publicznych i występowanie w imieniu opinii publicznej. Akcja zapoczątkowana przez zwolenników bojkotu składania oświadczeń lustracyjnych tę wiarygodność wystawia na szwank. Nie zgadzamy się na to, by Polacy sądzili, że dziennikarze nie chcą lustracji. Że z niejasnych powodów stawiają się ponad prawem i nie zgadzają na rozliczenie ich przeszłości.

Ze zdumieniem przyjmujemy deklaracje dziennikarzy, którzy odmawiają złożenia oświadczenia lustracyjnego. Niestety, taka deklaracja otwiera wiele dramatycznych pytań o ich własną przeszłość. Te pytania z pewnością zadają sobie nasi czytelnicy i widzowie.

Nie zgadzamy się na akcję, której jedną z konsekwencji może być udaremnienie odkrycia przeszłości tych dziennikarzy, którzy byli konfidentami. Nie zgadzamy się, by głos przeciwników lustracji był traktowany jako głos całego środowiska dziennikarzy w Polsce. Jeśli, w myśl ustawy, mamy zyskać dostęp do teczek – sami musimy zadeklarować, jaka była nasza przeszłość.

Oświadczenie, że nigdy nie współpracowaliśmy ze służbami specjalnymi PRL, nie jest dla nas niczym upokarzającym. Jest czymś oczywistym.


„Rzeczpospolita”:
Ewa K. Czaczkowska, Krzysztof Gottesman, Kazimierz Groblewski, Jerzy Haszczyński, Paweł Jabłoński, Igor Janke, Katarzyna Kołodziejczyk, Joanna Lichocka, Marek Magierowski, Paweł Lisicki, Amelia Łukasiak, Piotr Semka, Tomasz Sobiecki, Małgorzata Solecka, Tomasz Terlikowski, Dominik Zdort, Rafał Ziemkiewicz, Beata Zubowicz

„Dziennik”:
Cezary Bielakowski, Piotr Gursztyn, Jerzy Jachowicz, Michał Karnowski, Konrad Kołodziejski, Robert Krasowski, Michał Majewski, Robert Mazurek, Cezary Michalski, Maciej Nowicki, Paweł Paliwoda, Marcin Piasecki, Paweł Reszka, Maciej Rybiński, Marta Stremecka, Andrzej Talaga, Jan Wróbel, Igor Zalewski, Piotr Zaremba

„Wprost”:
Marcin Dzierżanowski, Cezary Gmyz, Krystyna Grzybowska, Jarosław Jakimczyk, Stanisław Janecki, Dorota Kania, Wiesław Kot, Katarzyna Nowicka, Grzegorz Pawelczyk, Jan Piński, Rafał Pleśniak, Zbigniew Wojtasiński

„Newsweek Polska”:
Filip Gawryś, Michał Kacewicz, Marek Kęskrawiec

„Fakt”:
Jacek Adamczyk, Hubert Biskupski, Piotr Bugajski, Robert Felus, Grzegorz Jankowski, Sławomir Jastrzębowski, Andrzej Kaniewski, Romuald Kiedrzyński, Łukasz Klekowski, Wiktor Świetlik, Łukasz Warzecha

PAP:
Anna Brzezińska-Skarżyńska, Radosław Gil, Dariusz Rostkowski, Piotr Skwieciński

TVP:
Dariusz Bohatkiewicz, Michał Chodurski, Anita Gargas, Jacek Karnowski, Jolanta Łopuszyńska, Krystyna Mokrosińska, Marzena Paczuska, Jan Pospieszalski, Dorota Wysocka-Schnepf, Grzegorz Sieczkowski, Krzysztof Ziemiec

Polskie Radio:
Krzysztof Czabański, Janina Jankowska, Maciej Łętowski, Krzysztof Skowroński

TVN24.pl:
Aleksandra Majda, Kuba Sufin

Pod listem podpisali się także m.in.: Magdalena Bajer, Rada Etyki Mediów; Piotr Gabryel, publicysta; Grzegorz Górny, „Fronda”; Roman Graczyk, publicysta; Paweł Milcarek, „Christianitas”; Paweł Nowacki, publicysta; Barbara Rogalska, publicystka; Tomasz Sakiewicz, publicysta „Gazety Polskiej”; Bronisław Wildstein, publicysta”.

_________

Materiał dotyczący lustracji dziennikarzy ukazał się w programie „Koniec systemu”, który jest emitowany w każdy wtorek o g. 21.30 na antenie Telewizji Republika – powtórki środa 11.20 oraz sobota 9.20. Archiwalne odcinki tego programu można obejrzeć na Facebooku na stronie Koniec Systemu.

OBEJRZYJ ROZMOWĘ DOROTY KANI Z POSEŁ JOANNĄ LICHOCKĄ

 



Źródło: Gazeta Polska

#Joanna Lichocka #dziennikarze #lustracja #media

Tomasz Duklanowski,Dorota Kania