Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiedzialność za kontrowersyjny zwrot działki na pl. Defilad zrzuca na Ministerstwo Finansów.
To ciekawe – mówi „Dodatkowi Warszawskiemu” Cezary Jurkiewicz, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Warszawy.„W toku rozpatrywania tej sprawy zwróciliśmy się do Ministerstwa Finansów z prośbą o informację ws. objęcia nieruchomości przy ul. Chmielnej 70 umową indemnizacyjną. Ministerstwo przekazało nam, że nie dysponuje dokumentami, które mogą to potwierdzić. Wskazało też, że sprawdzi to jeszcze w MSZ-ecie. Przez 2,5 roku nie otrzymaliśmy jednak żadnej informacji w tej sprawie” – czytamy w mejlu, przesłanym nam przez rzecznik ratusza Agnieszkę Kłąb. „Dodatkowo, przed wydaniem decyzji, sprawdzaliśmy na stronie internetowej Ministerstwa Finansów wykaz nieruchomości, za które przyznano odszkodowanie na mocy układu indemnizacyjnego z Danią – w wykazie nie było nieruchomości warszawskiej położonej przy ul. Chmielnej 70 (takiej informacji nie było też w wykazie opublikowanym przez ministerstwo na koniec 2015 r.).W kwietniu tego roku nagle, kiedy o sprawie zaczęło być głośno, Ministwerstwo Finansów poinformowało o odnalezieniu części dokumentów dot. tej nieruchomości. Na tych dokumentach widnieje nazwisko p. Holgera (jednak jest ręcznie wykreślone). W związku z tą sytuacją uważamy, że zostaliśmy wprowadzeni w błąd przez Ministerstwo Finansów. Dlatego o całej sytuacji zawiadomiliśmy prokuraturę, ponieważ zachodzi uzasadnione podejrzenie, że mogło tu dojść do przestępstwa polegającego na niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych. Liczymy, że sprawa zostanie dokładnie wyjaśniona” – podsumowuje Agnieszka Kłąb.
– Jeśli nawet przyjąć argumenty ratusza, że przez 2,5 roku nie było odpowiedzi z resortu finansów, to znaczy, że błędy popełnił resort w czasie, gdy rządziła Platforma Obywatelska, a więc partia, której Hanna Gronkiewicz-Waltz jest wiceprzewodniczącą. Czyli pani prezydent krytykuje de facto swój rząd – dodaje.