Do rodzinnej tragedii doszło w piątek późnym wieczorem w miejscowości Prusice (woj. dolnośląskie). Funkcjonariusz Służby Więziennej otworzył ogień i zastrzelił - jak podają media - swoją 5-letnią córkę oraz teściową. Sam został ranny i trafił do szpitala. Prokuratura podała także, że mężczyzna usiłować zabić także 9-letniego syna.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prokurator Karolina Stocka-Mycek potwierdziła PAP, że w piątek wieczorem w Prusicach na Dolnym Śląsku doszło do strzelaniny, w której zginęło dziecko i osoba dorosła.
„Osoba, która prawdopodobnie strzelała też została ranna i została przewieziona do szpitala. Potwierdzam, że to funkcjonariusz służby więziennej. Na miejscu wciąż trwają czynności, prowadzone jest śledztwo w celu ustalenie przebiegu zdarzenia. Bliższe szczegóły będą znane w sobotę i będziemy o nich informować”
- powiedziała rzecznik.
Według informacji portalu twuroclaw.com, mężczyzna miał przy sobie dwie sztuki broni służbowej. Ok. 21.00 - po rodzinnej awanturze - miał otworzyć ogień do domowników w domu jednorodzinnym w Prusicach.
Media nieoficjalnie informowały, że mężczyzna zastrzelił swoje dziecko i teściową. Na miejscu tragedii trwała reanimacja ofiar m.in. lądował śmigłowiec LPR.
Media podawały także informację, że ranny miał zostać także syn mężczyzny.
[Aktualizacja 08:30]
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie "pozbawienia życia 71-letniej kobiety, małoletniej dziewczynki, lat 5, oraz usiłowania pozbawienia życia małoletniego chłopca, lat 9".
"W wyniku czynności przeprowadzonych na miejscu zdarzenia przez prokuratorów i funkcjonariuszy Policji ustalono, że mężczyzna, lat 51, oddał z broni palnej strzały w kierunku teściowej i swoich dzieci. W wyniku tego kobieta i małoletnia dziewczynka doznały obrażeń skutkujących ich zgonem na miejscu zdarzenia. Natomiast małoletni chłopiec, który doznał ciężkich obrażeń, został przetransportowany do szpitala we Wrocławiu. Po oddaniu strzałów w kierunku dzieci sprawca zdarzenia próbował popełnić samobójstwo. Aktualnie przebywa w jednym ze szpitali we Wrocławiu"
- podała w komunikacie prok. Stocka-Mycek.