Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Naziści, nieudacznicy i wózkowe w wieku rozrodczym

Naziści, chamy, nieudacznicy, wózkowe w wieku rozrodczym – to tylko niektóre epitety, jakich wobec elektoratu PiS użyli w ostatnich tygodniach zwolennicy KOD z profesorskimi tytułami.

Naziści, chamy, nieudacznicy, wózkowe w wieku rozrodczym – to tylko niektóre epitety, jakich wobec elektoratu PiS użyli w ostatnich tygodniach zwolennicy KOD z profesorskimi tytułami. To ważna zmiana: wyzwiska dotyczą już nie przeciwników politycznych, lecz zwykłych Polaków. – W czasie pierwszej Solidarności partyjna nomenklatura czuła bezbrzeżną pogardę dla prostych ludzi jako tych, co nie załapali się do systemu. Dzisiejsze elity charakteryzuje bezbrzeżna pogarda dla tych, którzy się nie dorobili – mówi Andrzej Gwiazda, legendarny lider Solidarności z 1980 r.

– Żeromski w grobie się przewraca. To jest kompletne przeciwieństwo idei inteligencji troszczącej się o los ludzi będących na niższych szczeblach drabiny społecznej. To także zaprzeczenie idei opozycji z lat 70. z KOR włącznie, a szczególnie idei Solidarności – komentuje wzbierającą falę agresywnych wypowiedzi o zwykłych Polakach politolog, prof. Rafał Chwedoruk.

– Podeszła do mnie pani ze zdjęciami, które ilustrują, jak w czasie uroczystości Łupaszki na jego grobie młodzi ludzie z szerokimi karkami rozebrani do połowy „heilują”. I nikt na to nie zwraca uwagi

– mówi prof. Monika Płatek w programie „Sterniczki” na portalu „Krytyki Politycznej”.

Wokół tego obrazka pani profesor buduje całą polityczną narrację. Oto wykonujący nazistowskie pozdrowienie młodzi mężczyźni „są produktem i efektem działań podejmowanych przez Głowę Państwa”. – Prawdopodobnie musieliby się inaczej zachowywać, gdyby nie mieli przyzwolenia, które idzie od góry i które mówi: to my będziemy decydować, kto jest nasz, a kto jest gościem niechcianym – mówi Płatek.

Dodaje, że jej rozmówczyni „czuła duży niepokój”, ale nie poszła do prokuratury z obawy „o swoją pracę, o swoją pozycję”. Przyszła ona do pani profesor, bo ta jest odważniejsza:

„Mnie o wiele łatwiej. To nie znaczy, że mnie nie mogą wyrzucić z pracy, ale mimo wszystko o wiele łatwiej jest przyjąć mi to ryzyko”.


Wynika z tego, że prof. Płatek żywi pewną obawę, iż za doniesienie na nazistów mogłaby być usunięta z… Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.

Cała ta historia ma jeden słaby punkt: nikt nie przyszedł na pogrzeb Łupaszki półnagi i nikt nie wykonywał hitlerowskich gestów. Pani profesor bez problemu mogła sprawdzić wiarygodność swojej informatorki przy pomocy wyszukiwarki Google.

Pogrzeb Łupaszki nie był tajny, były na nim wszystkie mainstreamowe telewizje, tłumy fotoreporterów, każdy zwykły uczestnik mógł też zrobić zdjęcie lub napisać o bulwersującym wydarzeniu na Facebooku, z pewnością uzyskując rozgłos. Ale ani w antypisowskich mediach, eksponujących obecność narodowców na uroczystości, ani w internecie nie ma śladu podobnego zachowania.

– Takiego kogoś ludzie by zwyczajnie wynieśli – tak na opowieść Płatek odpowiada raper Bzyk, znany kibic Lecha Poznań. – Kto był na pogrzebie, wie, że to po prostu niemożliwe – dodaje salezjanin, ks. Jarosław Wąsowicz.

Jak silna musi być psychoza oblężenia przez nazistów w obozie III RP, że znana profesor uznała ich obecność na uroczystościach za fakt, którego prawdziwości nie trzeba sprawdzać?

Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Gazeta Polska”.

 



Źródło: Gazeta Polska

#elektorat PiS

Piotr Lisiewicz