Sąd w angielskim Warrington uznał, że to policja i służby ratunkowe winne były śmierci 96 kibiców Liverpoolu na stadionie Hillsborough w Sheffield podczas półfinałowego meczu Pucharu Anglii z Nottingham Forest 15 kwietnia 1989 roku.
Na stadionie należącym do klubu Sheffield Wednesday zginęło 96 osób w wieku od 10 do 67 lat. Większość została zaduszona i zdeptana na jednej z przepełnionych trybun.
Kibice przygwożdżeni do wysokiego ogrodzenia nie mogli przeskoczyć płotu, bo z powrotem do sektora spychała ich policja, która nie pozwalała też wjechać na obiekt karetkom pogotowania. W efekcie aż 82 osoby zmarły jeszcze na stadionie.
Wczorajszy wyrok jest sukcesem kampanii społecznej „Sprawiedliwość dla 96”, skupiającej rodziny ofiar i kibiców Liverpoolu. Ruch powstał w 1991 r. zaraz po tym, kiedy sąd w pierwszym wyroku uznał, że śmierć 96 kibiców była dziełem przypadku. Fanów „The Reds” obarczono winą i oskarżono o niewłaściwe zachowanie. Największy tabloid „The Sun” na oskarżał kibiców o okradanie zmarłych i oddawanie moczu na policjantów. Na okładce artykuł opatrzył tytułem „Taka jest prawda”.
Gazeta przeprosiła ofiary i kibiców Liverpoolu dopiero w 2004 r., przyznając się do pomyłki.
„Sprawiedliwość dla 96” nie zgadzała się z wyrokiem i nagonką prasową. Uznali, że była to próba odwrócenia uwagi opinii społecznej w celu przykrycia zaniedbań policji.
Sąd w Warrington jednogłośnie wypowiedział się negatywnie na pytanie o odpowiedzialność kibiców. Zarzucił za to poważne zaniedbania policji, służbom ratunkowym, projektantom stadionu i organizatorom meczu. Ławnicy - sześć kobiet i trzech mężczyzn - większością 7 głosów za i 2 przeciw - uznali sytuację za nieumyślne zabójstwo 96 kibiców, otwierając drogę do otwarcia spraw kryminalnych przeciwko osobom odpowiedzialnym za katastrofę, m.in. szefowi działań policji na stadionie emerytowanemu policjantowi Davidowi Duckenfieldowi.
Po odczytaniu wyroku rodziny ofiar odśpiewały przed budynkiem sądu hymn Liverpoolu, "You Will Never Walk Alone" („Nigdy nie będziesz szedł sam”). Margaret Aspinall, szefowa stowarzyszenia rodzin ofiar zapowiedziała, że po 27 latach od katastrofy teraz, po wyroku orzekającym winę policji „
wreszcie może odebrać akt zgonu swojego syna, podający prawdziwą przyczynę śmierci”.
Źródło: niezalezna.pl
asz