Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Smoleńsk – walka o prawdę i podmiotowość rodzin

Poniedziałkowa wypowiedź Marka Pasionka: „Prokuratura nie wydała żadnej decyzji procesowej w sprawie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej” w niektórych mediach została przedstawiona jako wy

Poniedziałkowa wypowiedź Marka Pasionka: „Prokuratura nie wydała żadnej decyzji procesowej w sprawie ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej” w niektórych mediach została przedstawiona jako wycofanie się prokuratury z zapowiadanych ekshumacji. A przecież kilka dni temu, na Niezaleznej.pl, w wywiadzie z Dorotą Kanią, prokurator Marek Pasionek uzasadniał potrzebę przeprowadzenia wszystkich ekshumacji. Mówił, że zbyt wiele jest wątpliwości, by można je było wyjaśnić bez kolejnych badań. Podkreślał przy tym podmiotową rolę rodzin ofiar, mówiąc: „(...) musi być jednak zachowana żelazna zasada: najpierw prokuratura rozmawia z rodzinami ofiar, pełnomocnikami rodzin”.

Oskarżanie prokuratora o zmianę zdania i lawirowanie to nic innego jak kolejna odsłona operacji dyskredytowania rzetelnego i doświadczonego śledczego. Przypominam, że w 2011 r. Naczelna Prokuratura Wojskowa skutecznie odsunęła Marka Pasionka od smoleńskiego śledztwa, stawiając mu zarzuty kontaktów z przedstawicielami obcej ambasady (to prawie szpiegostwo!) i ujawnienie mediom szczegółów postępowania. Sprawa ciągnęła się miesiącami, a gdy w końcu sąd oczyścił go z zarzutów, media to zupełnie zignorowały. Dziś te same media oczekują, że miesiąc po nominacji i dwa tygodnie po ukonstytuowaniu się zespołu będą już gotowe decyzje procesowe, a dziennikarze dostaną nieograniczony dostęp do szczegółów śledztwa. Z drugiej strony to dobrze, że jest wreszcie takie zainteresowanie śledztwem smoleńskim i kwestią ekshumacji. Podzielam zdanie prokuratorów i przedstawicieli wielu rodzin, że ekshumacja to kluczowa sprawa.

Po pierwsze – dobro śledztwa. Wobec uwięzienia wraku samolotu i czarnych skrzynek szczątki ofiar to jedyny dowód katastrofy, do jakiego polscy śledczy mają nieograniczony dostęp.

Po drugie – bolesna sprawa niepewności rodzin, czy w grobach spoczywają ich najbliżsi. Wobec tego, co już wiadomo na temat rozczłonkowania i zamiany ciał, tę drogocenną mozaikę szczątków, która dziś znajduje się w zalutowanych trumnach, należy przebadać i poskładać na nowo. Winni jesteśmy to ofiarom i ich rodzinom.

Po trzecie – choć trudno o tym pisać, nie można przejść obojętnie wobec przestępstwa, jakim jest zbezczeszczenie zwłok. Doświadczenia tych nielicznych ekshumacji, które już się odbyły, pokazują, że konieczne jest otwarcie wszystkich trumien. Pozwoli to usunąć (tam, gdzie to będzie potrzebne) zanieczyszczenia i obce przedmioty. Elementarnym wymogiem cywilizowanej społeczności jest przywrócić szczątkom ofiar należny im szacunek.

Ekshumacje będą miały sens, jeżeli wykonane będą powszechnie i w jednym czasie. To poważna, skomplikowana organizacyjnie i logistycznie operacja. Mimo trudności państwo powinno przygotować i przeprowadzić je odpowiedzialnie, sprawnie i profesjonalnie. Mając na uwadze, jak dotychczas instytucje państwa traktowały rodziny, jak często brakowało zwykłej empatii, jak niejednokrotnie upokarzano bliskich ofiar, tym bardziej konieczne jest szczególnie delikatne i taktowne przeprowadzenie tej sprawy. Niezbędna jest odpowiednia komunikacja. To rodziny w pierwszej kolejności powinny być informowane, a dopiero potem dziennikarze. Ale troska o podmiotowość rodzin nie oznacza uzależniania czynności śledztwa od zgody wszystkich stron. Prokurator nie może być związany w kluczowych dla postępowania czynnościach zdaniem jednej czy drugiej rodziny. Komunikacja, informacja, delikatność wobec rodzin, a wobec winnych zaniedbań i odpowiedzialnych za dramat bezwzględne wyciągnięcie konsekwencji. Czekamy już sześć lat.
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Jan Pospieszalski