Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Valhalla Hills, czyli sympatyczni następcy Settlersów

Do polskich sklepów trafiła gra studia Funactis „Valhalla Hills”. Twórcy legendarnych Settlersów postanowili w oparciu o znany schemat zaproponować graczom nowe możliwości.

mat. pras.
mat. pras.
Do polskich sklepów trafiła gra studia Funactis „Valhalla Hills”. Twórcy legendarnych Settlersów postanowili w oparciu o znany schemat zaproponować graczom nowe możliwości.

Na pierwszy rzut oka Wikingowie niewiele różnią się od Settlersów. Nieporywająca, choć przyjazna grafika i sympatyczne postacie mieszkańców wioski nawiązują do tego, co znamy z Settlersów. Nasi bohaterowie zbierają drewno, kamień i inne dobra w celu rozbudowy miejscowości, która jest ich domem. W miarę postępu prac otwierają się nam kolejne możliwości rozwoju.

Tym, co różni postacie Wikingów od ich starszych kolegów, jest brak anonimowości. Kolejnym postaciom możemy przypisywać imiona, co pozwala nam na śledzenie ich prac. W grze pojawia się też podział na pory dnia, a pracownicy muszą co jakiś czas odpocząć i najeść się. Zdobywają też punkty honoru w walce z wrogami.

Celem rozbudowy wioski jest stworzenie silnej armii, za pomocą której będziemy w stanie przejąć władzę nad portalem, poprzez który przechodzą do naszego świata wrogowie. Z każdą kolejną wioską i wyspą poziom trudności wzrasta, a my znajdujemy się bliżej mitycznej Valhalli.

Niestety gra po pewnym czasie zaczyna robić się nudna, a jedyny cel jakim jest przechodzenie przez coraz trudniejsze mapy, wydaje się mało interesujący. Monotonne powtarzanie tych samych czynności i brak możliwości zmierzenia się z drugim graczem sprawiają, że gra nie jest warta uwagi. Szybko bowiem wyląduje na półce i pokryje się kurzem.

 



Źródło: niezalezna.pl

FR