– Dla mnie to bohater mojego pokolenia – mówił o odznaczonym minister Gliński. – Byłem skromnym drukarzem w warszawskim SKS-ie (opozycyjny Studencki Komitet Solidarności – red.), który drukował dwa pierwsze numery „Indeksu” – pisma SKS-u, który powstał w Krakowie – dodał. – Powstał w związku z tragicznymi wydarzeniami – zamordowaniem Stanisława Pyjasa przez SB. Środowisko, w którym był Bronisław Wildstein zawiązało SKS w Krakowie; kolejne oddziały powstały we Wrocławiu, w Warszawie.. Dla mnie ten krakowski SKS zawsze pozostawał niedoścignionym wzorem. Ja mogłem tylko drukować „Indeks” w piwnicach...
Pisarz i tłumacz, wygłaszając uroczystą laudację podkreślał, że Bronisław Wildstein to przede wszystkim „pisarz idei”.– Bronisław Wildstein to przede wszystkim pisarz: autor sześciu powieści, dwóch tomów opowiadań, kilku zbiorów esejów i szkiców literackich. Dorobek pokaźny i różnorodny, zarówno tematycznie, jak i pod względem formalnym. Jego główną materią jest historia współczesna na pierwszym planie Polski, ale z Europą w tle. Historia przedstawiana w kontekście wielkich idei, złowrogich ideologii, brudnej polityki.. – mówił też dalej Antoni Libera.
Artysta, dziękując za odznaczenie, przyznał, że „to, co próbuje pokazać, z czego wyrasta jego działalność, najlepiej widać właśnie w literaturze”.– Tworząc obrazy bieżącej rzeczywistości i układając wymowne, modelowe fabuły, nie zatrzymuje się nigdy na powierzchni wydarzeń – wskazywał. – Nie pragnie utrwalić danej postaci świata: jego wyglądu, nastroju, mowy czy obyczaju, lecz zawsze dąży w głąb. Ukazuje ukryty, nieoczywisty jej sens. Próbuje wyjaśnić podskórne lub nadrzędne procesy, które kształtują życie wspólnoty i jednostki.
Bronisław Wildstein urodził się w 1952 r. w Olsztynie. W latach siedemdziesiątych studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. W tym czasie działał też w opozycji antykomunistycznej; był m.in. współzałożycielem Studenckiego Komitetu Solidarności w Krakowie, uczestniczył w zakładaniu Solidarności i krakowskiego NZS-u, tworzył prasę podziemną.– Aby to rozwinąć musiałbym mówić o tym, że w pewnym sensie chcę bronić konsystencji świata – tłumaczył Bronisław Wildstein. – Że ten świat, w którym żyjemy, jest zagrożony – kwestionuje się jego oczywistość. – Podobno żyjemy w świecie, który został „odczarowany” i, jeśli człowiek ma do niego stosunek bardziej pokorny – rozumie, jak bardzo ten świat go przerasta, to staje się reliktem starych czasów. (…) – Powinniśmy otrząsnąć się z tego i zrozumieć, że ta pokora potrafi dać nam prawdziwą wolność, potrafi otworzyć nas na to, co jest w świecie najważniejsze. Na to, co nas przerasta, co pozwala naszej egzystencji nadać sens, który będzie zdecydowanie ją przerastał – akcentował na zakończenie.