Podczas drugiej części konferencji poświęconej projektowi Mediów Narodowych, która odbywała się w Częstochowie, publicyści, politycy, dziennikarze i aktywiści społeczni przedstawili analizę pa
– podkreśli Reszczyński, powołując się w swoim wystąpieniu na myśl Feliksa Konecznego, Cypriana Kamila Norwida i Jana Pawła II. Reszczyński podkreślił też rolę telewizji regionalnych.Musimy zerwać z sformułowaniami, które generują problemy w rozpoznawaniu rzeczywistości, takimi „kraśkizmami” w rodzaju „proszę sobie wyobrazić, teraz opowiem państwu taką historię”. (…) Dziennikarze nie mogą gardzić swoimi odbiorcami, tak jak to miało miejsce w przypadku haniebnej wypowiedzi Tomasza Lisa
– zaznaczała Dorota Kania. – Musimy pokazać, co naprawdę się działo w ciągu ostatnich ośmiu lat, czekamy na odtajnienie zbioru zastrzeżonego IPN – dodawała.Media tworzyły komunistyczne służby publiczne. Pierwszym prezesem radiokomitetu w 1989 roku został Jerzy Urban. Rząd Jana Olszewskiego nie zostałby obalony, gdyby „Wiadomościami” nie kierował wtedy Subotić. Przypomnijmy sobie w jaki sposób media relacjonowały aferę FOZZ
– podkreślił mocno Targalski.Tam każda opcja jest opcją własną, my mamy inną sytuację, mamy postsowieckie elity, które nie czują się związani z Polską i uważają się za reprezentantów interesów zewnętrznych. Czy pluralizm ma polegać na pluralizmie między sowiecką czy niemiecką agenturą a Polakami? Nie, nie możemy prowadzić polityki kompromisu z agenturą, kompromisy możemy zawierać tylko z ludźmi o innych poglądach, ale tymi, którzy będą reprezentowali interesy Polski. (…) Trwający właśnie teraz czas przejściowy musimy wykorzystać, żeby zbudować nową telewizję opartą o całkowicie nowe kadry, nawet te odpowiedzialne za sprawy techniczne. Służby infiltrują także np. techników. Nie należy iść na żadne kompromisy!
– mówił Pawlicki.Eksperyment mediów publicznych z naszego punktu widzenia się nie powiódł. Powiódł się tylko z punktu widzenia tych, którzy chcą nas utrzymać w statusie postkolonii. (…) Agentura postsowiecka i liberałowie mają wspólną ideę. Chodzi im o to, żeby nie zbudować takich mediów narodowych jakie mają Niemcy i Francja. Obywatele tych państw, dzięki tamtejszym mediom, mają poczucie, że ich kultura to jest coś najcenniejszego. Bez względu na to, jaką opcję polityczną popierają – wiedzą, że muszą młodszym pokoleniom zaszczepiać ich kulturę, tak, żeby młodzi chcieli widzieć swoją przyszłość w tym kraju. (…) W Polsce do niszczenia mediów wykorzystano rynkowy mechanizm. Ten pozornie tylko wolnorynkowy mechanizm niszczy misję telewizji publicznej. Adepci szkół wyższych nie wiedzą, że Polsat i TVN powstał przez decyzję polityczną, nie potrafią odpowiedzieć na pytanie dlaczego w Polsce nie postała taka telewizja jak np. amerykańska Fox News
– tłumaczył i dodawał, że „podstawą budowania mediów narodowych jest budowa wspólnoty rozumiana jako tożsamość interesów”.Pojawiły się także programy, które chcą zmienić naszą obyczajowość, te, które opowiadają tzw. historie z życia wzięte, czy też te, które są czymś w rodzaju „igrzysk poniżania” w rodzaju programów „Mam talent”, które polegają na wypłukiwaniu z ludzi współczucia i solidarności, na której zbudowana jest nasza kultura chrześcijańska