Aż 53 miliony euro dziennie mogła tracić gospodarka Brukseli i okolic w wyniku wprowadzenia najwyższego - czwartego - poziomu alertu antyterrorystycznego. Szacunki opublikowali dziennikarze belgijskiej telewizji VRT.
Najwięcej, bo około 20 milionów euro dziennie, miały stracić braże hotelarska i gastronomiczna. Nie zarobili także właściciele sklepów i placówek handlowych, które w minionych dniach musiały pozostać zamknięte. Podobnie zresztą stało się z innymi przedsiębiorstwami, bowiem wiele osób nie przyjeżdżało po prostu w ostatnich dniach do pracy.
„Bruksela chce być znowu normalnym miastem" - komentują dziennikarze VRT. W materiale obejrzeć można m.in. właścicieli otwierających swoje sklepy. „Wiemy, że ryzyko istnieje, ale musimy wrócić do normalności" - powiedział jeden z mieszkańców stolicy Belgii.
Najwyższy, czwarty stan zagrożenia terrorystycznego obowiązywał w Brukseli i okolicach niemal tydzień. W tym czasie w mieście nie działało metro, zostały także zamknięte centra handlowe. Mieszkańcy proszeni zostali o unikanie miejsc, gdzie zbierają się większe grupy ludzi. Na ulice wyszli uzbrojeni żołnierze. W czwartek władze kraju zdecydowały się na obniżenie alertu.
Źródło: niezalezna.pl,deredactie.be
pb