Dyrektor Instytutu Papieża Jan Pawła II ks. Zdzisław Struzik był zarejestrowany przez SB jako TW „Sternik”. Duchowny przyznaje, że w latach 80. zgłosił się do esbeka z prośbą o załatwienie paszportu, ale współpracy zaprzecza.
Bezpieka zainteresowała się duchownym w 1985 r., gdy ubiegał się o paszport na wyjazd do rodziny w USA. Ówczesny wikary parafii św. Trójcy w Warszawie zwrócił się do kpt SB Grzegorza Ekierta z prośbą o pomoc w szybkim załatwieniu zgody na wyjazd. Od wtedy sprawę księdza prowadziła w Stołecznym Urzędzie Spraw Wewnętrznych komórka Departamentu IV odpowiedzialna za mordy na księżach, w tym bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Esbek nie tylko uzyskał w szybkim terminie dla wikarego zgodę na wyjazd ale i dokonał formalności urzędowych za niego a finalnie wręczył mu paszport. Ponieważ ks. Struzik był zapalonym żeglarzem, zabiegał też o tzw. Kartę pływań morskich – dokument dostępny tylko dla wybranych. Esbek załatwił i to. Dziś ksiądz Struzik nie widzi problemu w uzależnianiu się od bezpieki.
– Poprosiłem funkcjonariusza SB o pomoc, nic w tym złego - mówił na spotkaniu z nami. Według akt IPN, po uzyskaniu paszportu miał przystać na dalsze spotkania. „Sternik” zapraszał na nie esbeka do siebie na parafię.
W czasie rozmów z esbekiem TW miał przekazać szczegóły organizacji kursu dla księży przygotowujących się do wyjazdu na misję. Esbek napisał, że uzyskał tez informacje dotyczące przełożonych kandydata oraz aktualnej sytuacji w parafii St. Kostki (po zamordowaniu ks. Popiełuszki). Informacje dotyczyły m.in. prałata Teofila Boguckiego i ks. Bogdana Liniewskiego. TW miał też skarżyć się na swojego przełożonego, ks. proboszcza Marka Kiliszka. Gdy w 1987 r. „Sternik” udawał się na misję do Peru, bezpieka zakończyła prowadzić jego sprawę.
Ksiądz Struzik dziś zaprzecza, by dał się zwerbować i komukolwiek zaszkodził. –
Cóż mógł wyjawić SB wikary – stwierdził. Jak dodał, nie należy zajmować się kwitami SB, bo były fałszowane.
Ksiądz Struzik kieruje obecnie instytutem - jednostką Samorządu Województwa Mazowieckiego powołaną przez jego brata Adama Struzika z PSL. Co ciekawe, jako dyrektor ma za swojego zastępcę ks. rektora kościoła sióstr Wizytek Aleksandra Seniuka. Tego, który w dniu zaprzysiężenia na prezydenta Andrzeja Dudy odprawił mszę w intencji Bronisława Komorowskiego. Podziękował mu wówczas za prezydenturę i przeprosił „za wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych”, wypowiadanych „przez ludzi nazywanych ludźmi Kościoła”.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Maciej Marosz