Mafie przemytnicze na masową skalę zaopatrują nielegalnych imigrantów w fałszywe dokumenty. W tej sytuacji trudno będzie ich odróżnić od prawdziwych uchodźców, którzy uciekli ze strefy działań wojennych.
Wzbierająca fala nielegalnych imigrantów sprawia, że zmieniają się nastroje w Niemczech i Austrii. Przycichły ataki na premiera Węgier Viktora Orbána. Zmienia się stosunek do przyjeżdżających. O ile na początku września tysiące wiedeńczyków demonstrowało pod hasłami „Jesteście mile widziani”, o tyle teraz ich entuzjazm przygasł. Zmienił się też ton prasowych komentarzy.
Austriacka gazeta „Die Presse” opublikowała w weekend materiał dotyczący zorganizowanego przemytu ludzi. Jak się okazuje, mafie zajmujące się przerzutem imigrantów mają zróżnicowaną ofertę: od niebezpiecznej podróży pontonem czy łodzią rybacką za 3 tys. euro aż po pakiet all inclusive dla zamożnych.
Koszt tego rodzaju „usługi” to ok. 10 tys. euro. Pakiet obejmuje bilet lotniczy do Europy i niezbędne dokumenty. Przy czym, jak twierdzi rzeczniczka europejskiej agencji Frontex Izabella Cooper, chodzi tu nie o podróbki, a o autentyczne syryjskie paszporty. W 2014 r., czyli przed pojawieniem się największej fali uchodźców, Frontex zarejestrował ponad 9 tys. prób przedostania się na teren UE przy pomocy tego rodzaju dokumentów.
Należy odnotować, że wielu z ponad 4 mln syryjskich uchodźców (przebywających obecnie głównie na terenie Turcji, Jordanii i Libanu) w ogóle nie posiada ważnych paszportów. Część utraciła je podczas ucieczki, inni nigdy ich nie posiadali, a większości upłynął termin ważności tego dokumentu.
Na czarnym rynku można też zaopatrzyć się w podrobione dokumenty. O tym, jak łatwo można tym sposobem uzyskać nową tożsamość, przekonał się dziennikarz tureckiej gazety „Habertürk”, który wcielił się w rolę przybyłego do Stambułu uchodźcy. W ciągu dwóch dni przemytnicy, którzy zainkasowali 500 euro, dostarczyli mu podrobione dokumenty obywatela Finlandii. Jedyny mankament tego paszportu polegał na tym, że był on całkowicie czysty, bez podnoszących wiarygodność stempli kontroli granicznej. Dodatkowym problemem jest rola Państwa Islamskiego w procederze przemytu ludzi, m.in. z portów w Libii. Państwo Islamskie kontroluje dziś w Libii trzy poważne regiony nadmorskie, co oznacza zwierzchnictwo nad tamtejszą infrastrukturą i siatką przemytników. Już w maju br. doradca libijskiego rządu, Abdul Basit Haroun ostrzegał, że członkowie ISIS już wdrażają swój plan bezszelestnego przenikania do włoskich portów. Zdążyli zmusić przemytników, by ci przekazywali im połowę swojego zysku i wpuszczali na łodzie islamistów podszywających się pod zwykłych migrantów.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Wespazjan Wielohorski