PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

Ewa Kopacz ucieka przed współpracą z Andrzejem Dudą i manipuluje słowami prezydenta

- Andrzej Duda mówi, że rząd ma realizować jego zapowiedzi - tak premier Ewa Kopacz odpowiada prezydentowi na propozycję współpracy przy tworzeniu projektu "500 zł na dziecko".

Piotr Galant / Gazeta Polska
Piotr Galant / Gazeta Polska
- Andrzej Duda mówi, że rząd ma realizować jego zapowiedzi - tak premier Ewa Kopacz odpowiada prezydentowi na propozycję współpracy przy tworzeniu projektu "500 zł na dziecko". W wywiadzie dla "Polskiego Radia" szefowa rządu manipulowała też słowami Andrzeja Dudy z 29 maja br., gdy zwrócił się do prezydenta Komorowskiego by wstrzymał się przed poważnymi zmianami przed 6 sierpnia. Zarzuciła mu, że kierował je do niej, dlatego dziś proponując współpracę przy dużym projekcie jest "niekonsekwentny".

- Chciałbym prosić, aby w tym okresie przejściowym, zanim zostanę zaprzysiężony, pani premier i ministrowie zachowali powagę w pracach parlamentarnych (...) Proszę by w tym okresie nie dokonywano poważnych zmian, przede wszystkim ustrojowych, ani takich które mogą budzić jakieś niepotrzebne emocje. Powinniśmy unikać konfliktów - taki apel do Bronisława Komorowskiego skierował 29 maja 2015 r. Andrzej Duda, w trakcie uroczystości przekazania przez PKW aktu wyboru na prezydenta, która odbyła się na warszawskim Wilanowie.


Dziś, kilka dni po tym jak już zaprzysiężony prezydent zadeklarował, że nie wycofuje się ze swoich obietnic, licząc na współpracę z rządem - Ewa Kopacz odrzuca propozycję Andrzeja Dudy. Wczoraj szefowa rządu zarzuciła mu, że tak naprawdę prezydent obietnic dochować nie chce, dziś zmieniła narrację, twierdząc, że Duda chce je realizować, ale rękami rządu.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Z żadnych obietnic się nie wycofuję". Wystąpienie Dudy obejrzało ponad 100 tys. internautów

apel nowego prezydenta, wówczas elekta sprzed kilku miesięcy do prezydenta Komorowskiego o wstrzymanie się przed poważnymi zmianami ustrojowymi - premier Kopacz w wywiadzie dla "Polskiego Radia" opisuje jako skierowany... do niej:

- AndrzejDuda mówi, że rząd ma realizować jego zapowiedzi. Niedawno apelował, by nie podejmować działań do końca kadencji. Gdzie konsekwencja? - pyta szefowa rządu.

Ewa Kopacz odnosząc się do kontrowersji dotyczących list wyborczych PO, stwierdziła, że nie wyobraża sobie, by teraz dochodziło do poważnych zmian w ich składzie. - Małgorzata Kidawa-Błońska, Rafał Trzaskowski czy Grzegorz Schetyna zawalczą w innych regionach niż dotychczas, bo wierzę, że poprawią tam wynik PO - tłumaczyła szefowa partii rządzącej.

Jak wyjaśniała Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna, jako "jedynka" na liście PO w Kielcach to dobry wybór, ponieważ "jest to region warty walki z PiS-em", a Kidawa-Błońska (mimo iż marszałek publicznie podkreślała, że z jakiegokolwiek miejsca, ale chce startować z Warszawy) według premier pasuje do okręgu podwarszawskiego, ponieważ... "mieszka pod Warszawą, więc ten region jest dla niej naturalny". Przewodnicząca Platformy zapewne miała na myśli Ursus, od 1977 r. dzielnicę Warszawy.

Szefowa PO pytana o zarzuty Pawła Zalewskiego, stwierdziła, że powinien zamiast krytykować "podwinąć rękawy", co może być pomocne w trakcie upałów i "zabiegać o każdy głos". Radziła też byłemu europosłowi, by w swoim okręgu "zmierzył się z panem Giertychem". Paweł Zalewski jest kandydatem do Sejmu Platformy. Partia w regionie podwarszawskim nie wystawiła Giertychowi kontrkandydata dna listach o Senatu.

CZYTAJ WIĘCEJ: Polityk PO o ludziach z list swojej partii: Z nimi nie odzyskamy zaufania Polaków

 



Źródło: niezalezna.pl

sp